Imaz trafił, Jagiellonia nie przegrała. Świetna passa Dumy Podlasia wciąż trwa
Wynikiem 1:1 zakończyło się starcie między Jagiellonią a Wisłą Płock. W pierwszej połowie gola na konto Nafciarzy zdobył Davo, a po zmianie stron do remisu doprowadził niezawodny Jesus Imaz.
Grzegorz Chuczun
Pierwsza połowa do zapomnienia
Choć to Wisła Płock przed piątkową (7.10) potyczką znajdowała się wyżej w ligowej tabeli, to jednak bukmacherzy nieco większe szanse na zwycięstwo w meczu zaliczanym do 12. kolejki PKO Ekstraklasy dawali Jagiellonii. Wszystko dlatego, że Żółto-Czerwoni kontynuowali passę 8 spotkań bez porażki, a dodatkowo posiadali oni atut własnego boiska.
Mimo tego, że minimalnym faworytem starcia byli gospodarze, to pierwszą dobrą akcję przeprowadzili goście. W 9. minucie w wybornej sytuacji znalazł się Łukasz Sekulski, który jednak oddając uderzenie z okolic 12. metra, przeniósł piłkę ponad poprzeczką, a i nawet, gdyby gol padł, to wydaje się, że trafienie nie zostałoby uznane, gdyż sędziowie dopatrzyli się u napastnika Wisły minimalnej pozycji spalonej.
Ogólnie rzecz biorąc, początek meczu nie zachwycił. Na murawie stadionu miejskiego spotkały się najlepsze linie ataku w lidze, ale ofensywny potencjał obu ekip długo nie chciał się ujawnić. Sytuacja uległa zmianie dopiero w minucie numer 23. Wtedy to po dalekim zagraniu na lewą stronę boiska i natychmiastowym wstrzeleniu futbolówki w środkowe rejony pola karnego idealną okazję do otwarcia wyniku miał Marc Gual. Hiszpan z 6. metra nie uderzył jednak zbyt dokładnie, dlatego stojący między słupkami gości Kamiński zdążył ze skuteczną interwencją, w efekcie czego na tablicy rezultatów wciąż widniał bezbramkowy remis.
Po chwilowym zrywie Jagiellonii gra znów się uspokoiła, po czym zabójczy cios zadała Wisła. W 34. minucie futbolówkę na 11. metrze otrzymał Davo, który strzałem z pierwszej piłki dał swemu zespołowi prowadzenie. Stojący w bramce Jagi Alomerović z próbą rywala prawdopodobnie by sobie poradził, ale miejsce miał rykoszet od Puerto, a ten wyraźnie przeszkodził Zlatanowi w wykonaniu poprawnej interwencji. Tak naprawdę Nafciarze mogli zejść do szatni, wygrywając nawet 2:0, lecz tak się nie stało, gdyż uderzenie z dystansu Wolskiego dobrze w końcówce pierwszej połowy wybronił golkiper Dumy Podlasia.
Hiszpański napastnik na wagę złota
Po zmianie stron do ofensywy nareszcie przystąpili Żółto-Czerwoni. W 48. minucie, po świetnym zagraniu od Lewickiego, tuż obok słupka piłkę posłał Fedor Cernych, a następnie szczęścia szukał Jakub Lewicki. Niestety stojący w bramce gości Krzysztof Kamiński nie popełnił błędu i wybuchu radości w zespole gospodarzy nie było.
Co działo się później? Znów do strzału doszedł Cernych, a dodatkowo Jagiellończycy posłali w szesnastkę Wisły kilka niezłych dośrodkowań. Defensywa Nafciarzy skapitulować jednak nie chciała, a o mały włos do kapitulacji nie doszło po drugiej stronie boiska. W 60. minucie setkę miał bowiem Rasak, ale po uderzeniu tego gracza białostoccy kibice odetchnęli z ulgą, gdyż zawodnik z Płocka w idealnej sytuacji, mając przed sobą tylko Alomerovicia, minimalnie się pomylił.
Jagiellonia w drugiej połowie wyglądała mimo wszystko lepiej i poprawa gry w końcu dała upragniony remis. W 65. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Cernych, piłka trafiła jednak w jednego z rywali, przez co wyraźnie spowolniła, ale na 7. metrze trącił ją jeszcze Jesus Imaz, co uniemożliwiło skuteczną interwencję Kamińskiemu, w efekcie czego stan rywalizacji został wyrównany.
Wydawało się, że po zdobytym golu Duma Podlasia pójdzie za ciosem, a tymczasem to Wisła ruszyła do ataku. Bliski szczęścia był zwłaszcza Szwoch, który kopnął futbolówkę z dystansu tak, że ta minęła prawy słupek gospodarzy o zaledwie kilkanaście centymetrów. W odpowiedzi na uderzenie z daleka zdecydował się też Wdowik, ale bramkarz Wisły nie miał większych problemów ze złapaniem piłki.
W ostatnim kwadransie pojedynek wyraźnie się otworzył. Obie drużyny szukały bowiem trafienia dającego zwycięstwo, przez co emocji na murawie nie brakowało. Swoją szansę, po dośrodkowaniu Nasticia z rzutu rożnego, miał Israel Puerto, a w 93. minucie w niezłej sytuacji fatalnie chybił sam Bojan Nastić. Ostatecznie starcie Jagiellonii z Wisłą Płock zakończyło się więc remisem 1:1, co oznacza, że Żółto-Czerwoni są niepokonani już od 9 spotkań.
Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 1:1 (0:1)
Bramki: Jesus Imaz 65 - Davo 34
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Bojan Nastić, Bogdan Tiru, Israel Puerto, Miłosz Matysik, Jakub Lewicki (67' Bartłomiej Wdowik) - Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Nene (83' Mateusz Kowalski), Fedor Cernych (67' Martin Pospisil) - Marc Gual (90' Juan Camara)
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Martin Sulek, Jakub Rzeźniczak, Adam Chrzanowski, Anton Krywociuk (62' Piotr Tomasik) - Rafał Wolski (73'vMilan Kvocera), Dominik Furman, Mateusz Szwoch, Damian Rasak (79' Marko Kolar), Davo (79' Damian Warchoł) - Łukasz Sekulski (62' Mateusz Lewandowski)
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl