Ile białostoczanie dają po kolędzie? Jedna z parafii ma propozycję odpowiedniej kwoty
W całym mieście i okolicach trwają wizyty duszpasterskie. Wiele osób zastanawia się, jaka powinna być wysokość ofiary.
pixabay.com
Stół nakryty białym obrusem, naczynie ze święconą wodą, kropidło, krzyż, zapalone świece, czasami także Pismo Święte czy zeszyt do religii. Tak zwykle powinno wyglądać przygotowanie domu do spotkania z księdzem po kolędzie. Nieodłącznym elementem wizyty duszpasterskiej jest także dobrowolna ofiara. Często są to dwie koperty - na kościół oraz dla księdza. Na Facebooku można znaleźć zdjęcia wiadomości, którą proboszcz parafii pw Zmartywchwstania Pańskiego w Białymstoku przesłał do swoich wiernych. W tekście sugeruje kwotę ofiary, która byłaby zadowalającą sumą na bieżące potrzeby wspólnoty.
Przy okazji wizyty duszpasterskiej jest możliwość złożenia ofiary na potrzeby parafii oraz na utrzymanie kapłanów. W tym roku będziemy zbierali ofiary na remont naszego kościoła (jeżeli jest to możliwe, prosimy o ofiarę w wysokości 300 zł, tak jak w ubiegłym roku).
Jak widać, przymusu nie ma, ale nie każdemu takie postawienie sprawy przypadło do gustu. Jedni uważają, że taka wiadomość od proboszcza to jedynie propozycja i nie ma w tym nic złego, inni są oburzeni i twierdzą, że przez takie sugestie osoby, których nie stać na hojną ofiarę, będą czuły się niekomfortowo.
Ile do koperty?
Niezależnie od sugestii proboszczów niektórych parafii, ofiara podczas wizyty duszpasterskiej jest kwestią dobrowolną, a ksiądz pobłogosławi dom i pomodli się z rodziną nie tylko niezależnie od ilości pieniędzy w kopercie, ale nawet wtedy, kiedy w ogóle ich nie będzie.
- Parafianie zwykle chcą złożyć ofiarę, ale zdarzają się różne sytuacje, także takie, kiedy to my nie chcemy jej przyjąć, widząc na przykład trudną sytuację rodziny. To nie jest najważniejsze, liczy się przede wszystkim fakt, że kolęda jest okazją do spotkania i wspólnej modlitwy - tłumaczy zapytany przez nas o zdanie wikariusz jednej z podmiejskich parafii.
Ile zwykle wynosi ofiara podczas wizyty duszpasterskiej? Na to pytanie w zeszłym roku odpowiadali ankietowani badania UCE Research dla portalu Onet.pl. 35 proc. osób odpowiedziało, że do koperty nic nie trzeba wkładać. 12,8 proc. badanych stwierdziło z kolei, że nie ma takiej kwoty, którą wypada/powinno się dać. 12,8 proc. wybrało odpowiedź do 50 zł, 12 proc. – równe 50 zł, a 9,6 proc. – od 81 do 100 zł. 3,9 proc. uczestników sondażu odpowiada od 51 zł do 80 zł, 3,2 proc. – od 101 do 150 zł, 2 proc. – od 151 do 200 zł, a 1 proc. powyżej 200 zł.
Warto zaznaczyć, że badanie było wykonywane wsród ogółu - nie tylko wśród osób, które planują przyjąć księdza po kolędzie.
Kolęda - czy ten zwyczaj ma szansę przetrwać?
Choć wciąż dużo osób przyjmuje księdza z wizytą duszpasterską, sporo w tej kwestii zmieniła pandemia, podczas której kolędy nie było. Oczywiście parafie wróciły już do dobrze znanego zwyczaju, jednak cała ta sytuacja była okazją do tego, aby osoby, które już wcześniej myślały o tym, by wizyty księdza nie przyjmować, mogły pożegnać się z tą tradycją raz na zawsze.
- Od lat nie czułam takiej potrzeby, podczas Covidu kolęda nie była organizowana i przyjęłam to z ulgą. Teraz już oczywiście wszystko wróciło do normy, ale ja postanowiłam księdza w dalszym ciągu nie przyjmować. Wiem, że sporo moich znajomych ma tak samo - mówi pani Agnieszka, mieszkanka, jednego z osiedli na obrzeżach Białegostoku.
Rzeczywiście, wśród młodych osób można zauważyć pewną tendencję - coraz częściej nie otwierają oni drzwi księdzu. Wśród wielu katolików wciąż jednak przywiązanie do tradycji jest żywe i nic nie wskazuje na to, aby była ona poważnie zagrożona.
ms
24@bialystokonline.pl