II-ligowiec pokonany. Jagiellonia w ćwierćfinale Pucharu Polski
Duma Podlasia wygrała w Grudziądzu z Olimpią 3:1 i tym samym zameldowała się w 1/4 finału Pucharu Polski. Choć Żółto-Czerwoni awansowali dalej, to jednak niżej notowany zespół był dla białostoczan wymagającym rywalem.
Jagiellonia Białystok
Podrażniony mistrz pokazał klasę
Jagiellonia jest w trakcie tzw. tournée i rozgrywa po dwa spotkania w tygodniu, dlatego wydawało się, że na pucharowy mecz z Olimpią Grudziądz Adrian Siemieniec wystawi jedenastkę zawierającą kilku zawodników, którzy na co dzień pełnią rolę rezerwowych. Nic z tych rzeczy. Szkoleniowiec mistrzów kraju nie rotuje zbyt mocno składem w lidze, nie rotuje też w Pucharze Polski. Duma Podlasia na wyjazdowy bój z II-ligowcem wyszła w zasadzie na galowo.
Mimo tego pierwszy strzał w trakcie spotkania oddała Olimpia. W 3. minucie niecelnie z dystansu przymierzył Jan Bonikowski, po czym swoją szansę miał Szymon Krocz, ale pomocnik gospodarzy w niezłej sytuacji trafił wprost w Adriana Diegueza. Jeżeli chodzi o Jagę, to ta odpowiedziała w 10. minucie, kiedy to bliski zamknięcia akcji na dalszym słupku był Darko Churlinov. Następnie z rzutu wolnego uderzył Nene, ale golkiper II-ligowca zdołał wybić piłkę na rzut rożny, a potem zza szesnastki przymierzył jeszcze Churlinov. Choć Depka miał w tej sytuacji problemy z interwencją, to jednak ostatecznie gol nie padł.
Olimpia podeszła do rywalizacji z mistrzem Polski bardzo mocno zmotywowana, dlatego już w pierwszym kwadransie w polu karnym gości kilka razy solidnie się zakotłowało, a blisko bramki II-ligowiec był zwłaszcza w 14. minucie, kiedy główkował Krocz, ale świetnie na linii spisał się Abramowicz.
Ekipa z Grudziądza atakowała jednak dalej i przyniosło to efekt, bo w szesnastce nabita została ręka Darko Churlinova, dlatego na korzyść Olimpii sędzia Damian Kos podyktował rzut karny, a ponieważ Tomasz Kaczmarek z wapna się nie pomylił, od 15. minuty pachniało sensacją, bo Żółto-Czerwoni przegrywali z niżej notowanym rywalem 0:1.
Na szczęście podopieczni Adriana Siemieńca od razu zabrali się do odrabiania strat i za moment wynik meczu zmienił się na 1:1, a po chwili nawet na 2:1 dla Jagiellonii. Najpierw do siatki z 7. metra trafił Nene, a kilkadziesiąt sekund później płaskim uderzeniem Pawła Depkę pokonał również Afimico Pululu. Przy obu tych golach asystował będący ostatnio w wybornej dyspozycji Jesus Imaz.
Hiszpan najpierw zabrał się więc za podawanie, a następnie wziął się też za strzelanie. W 30. minucie napastnik białostoczan przepięknie, w techniczny sposób przymierzył zza pola karnego, dzięki czemu mistrzowie kraju wygrywali w Grudziądzu już 3:1, a dosłownie za moment przewaga Jagiellonii mogła być jeszcze większa, ale tym razem po uderzeniu Imaza gospodarzy przed utratą gola uratował słupek. Warto jednak odnotować, że po bardzo słabym okresie przebudziła się także Olimpia i po centrze z bocznej strefy boiska również Dumę Podlasia uchronił słupek.
Wynik dowieziony, zadanie wykonane
Na drugą połowę Jaga wyszła z jednym nowym zawodnikiem. Otóż borykającego się z urazem Sławomira Abramowicza zastąpił Maksymilian Stryjek, który szybko został przetestowany, ponieważ zaraz po wznowieniu gry z bliska z pierwszej piłki uderzył Tomasz Kaczmarek. Po chwili ten sam gracz przymierzył jeszcze raz, jednak tym razem futbolówka nie powędrowała w światło bramki.
Usatysfakcjonowana korzystnym rezultatem Duma Podlasia nie forsowała po zmianie stron tempa, ale w 62. minucie w końcu także goście ruszyli z ofensywną szarżą. Niestety bramka na 4:1 nie padła, bo Jesus Imaz w niezłej sytuacji przestrzelił. W odpowiedzi celnie główkował Kacper Cichoń, jednak uważny na linii był Stryjek, dlatego II-ligowiec miał tylko rzut rożny.
W każdym razie Olimpia była groźna, Olimpia była aktywna. W 71. minucie minimalnie obok słupka uderzył Szymon Krocz, a potem fenomenalnie z dystansu huknął Iwan Ciupa i przez moment było już tylko 3:2 dla Jagiellonii. Przez moment, bo w ruch poszedł VAR, który pokazał, że przy bramkowej akcji gospodarzy doszło do ofsajdu, dlatego przepiękny gol Ukraińca nie został ostatecznie uznany.
W końcówce bliski szczęścia był jeszcze Miki Villar, ale ponieważ Hiszpan nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy, zgromadzeni na trybunach kibice więcej trafień w czwartkowe popołudnie już nie oglądali. Jagiellonia wygrała zatem 3:1 i tym samym Żółto-Czerwoni są już w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Olimpia Grudziądz - Jagiellonia Białystok 1:3 (1:3)
Bramki: Tomasz Kaczmarek 15k - Nene 21, Afimico Pululu 22, Jesus Imaz 31
Olimpia Grudziądz: Paweł Depka - Rafał Kobryń, Oskar Sikorski, Damian Kostkowski, Iwan Ciupa - Tomasz Kaczmarek (90' Kacper Rychert), Oskar Sewerzyński, Dominik Frelek, Filip Koperski (46' Kacper Cichoń), Jan Bonikowski (74' Maciej Mas) - Szymon Krocz (90' Wojciech Goralski)
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz (46' Maksymilian Stryjek) - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Cezary Polak (86' Oskar Pietuszewski) - Kristoffer Hansen (86' Dusan Stojinović), Nene, Jarosław Kubicki, Jesus Imaz, Darko Churlinov (58' Miki Villar) - Afimico Pululu (58' Lamine Diaby-Fadiga)
Żółte kartki: Iwan Ciupa (Olimpia Grudziądz) oraz Jesus Imaz, Nene, Lamine Diaby-Fadiga i Dusan Stojinović (Jagiellonia Białystok).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl