Hymn UE Oda do radości zabrzmi 5 razy na Rynku Kościuszki. Skąd ta decyzja?
Dyrektor Muzeum Podlaskiego odmówił wczoraj puszczenia utworu Oda do radości po fanfarze o godz. 12.00. Prezydent miasta wystosował pismo do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Dzisiaj hymn UE zabrzmi za to 5 razy.
Malwina Witkowska
Zakazany utwór
W czwartek (10.12) prezydent Białegostoku chciał, aby o godz. 12.00 na Rynku Kościuszki została zagrana Oda do radości, czyli hymn Unii Europejskiej (UE). W ostatniej chwili w Muzeum Podlaskim wyłączono prąd, więc utwór nie został puszczony.
Dzisiaj (11.12) o godz. 12.00 białostoczanie mogli jednak usłyszeć Odę do radości.
- Właśnie usłyszeliśmy zakazany utwór, który wczoraj nie mógł rozbrzmieć z ratusza dlatego, że zostałem ocenzurowany przez pana dyrektora. Dodatkowo dyrektor w wyjaśniającym piśmie stwierdził, że celowo wyłączył prąd, aby nie mógł zostać odegrany utwór – mówi prezydent miasta Tadeusz Truskolaski.
W związku z tym, że wczoraj nie mógł być odegrany hymn UE to dziś będzie odegrany pięciokrotnie.
- Radujemy się z tego, że premier nie zawetował wczoraj budżetu unijnego, a więc nasze działania i ta Oda do radości ma pełne uzasadnienie – dodał.
Hymn pierwszy raz odegrany został o godz. 12.00, tuż po hymnie białostockim.
- Te dwa utwory pięknie ze sobą brzmią. Pokazują, że Białystok jest ważnym elementem UE i nie byłoby żadnej ważnej inwestycji, gdyby nie Unia i fundusze europejskie. Jesteśmy dumni z członkostwa w UE – mówi Przewodniczący Rady Miasta Białystok Łukasz Prokorym.
Oda do radości ostatni raz zabrzmi na Rynku Kościuszki o godz. 16.00.
Możliwość popełnienia przestępstwa
Prezydent skierował pismo do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień przez dyrektora Muzeum Podlaskiego Waldemara Wilczewskiego. Jak twierdzi Tadeusz Truskolaski, działania dyrektora miały doprowadzić do ocenzurowania tego, co chciał zrobić prezydent Białegostoku, a po drugie uniemożliwił wykonywanie obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego. Prezydent dodał również, że dyrektor uniemożliwił korzystanie z urządzeń, które są własnością Urzędu Miasta.
- Pan dyrektor mógł narazić na niebezpieczeństwo utraty zdrowia naszego pracownika pana Bartosza, który musiał być w ciemnym pomieszczeniu i stwierdził, że czuł się niebezpiecznie – wyjaśnia prezydent.
Pismo wystosował również do marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego z żądaniem o wyjaśnienie sytuacji oraz stwierdzeniem, że Waldemar Wilczewski nie powinien zajmować tak eksponowanego stanowiska.
- Przypomnę, że gospodarzem tego miejsca jest marszałek. Urzęduje tu nowy dyrektor, który zastąpił wieloletniego i znakomitego specjalistę, szefa Muzeum Podlaskiego – uważa Jarosław Dworzański, radny sejmiku wojewódzkiego oraz były marszałek.
Malwina Witkowska
malwina.witkowska@bialystokonline.pl