Gdzie mieszka najwięcej alimenciarzy? Rekordowy dług wynosi ponad 800 tys. zł
Problem z płaceniem alimentów jest bardzo duży. Rekordzista ma do oddania ponad 800 tys. zł. Gdzie mieszka najwięcej tzw. alimenciarzy?
pixabay.com
Najwięcej zadłużonych jest w Warszawie
Alimenciarze są w każdym mieście. Aczkolwiek najwięcej osób, które mają problem z płaceniem tego zobowiązania, jest w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Krakowie oraz Bydgoszczy. W I kwartale tego roku w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor odnotowano 304 tys. dłużników. W ciągu ostatnich miesięcy nieco ich ubyło, jednak wzrosła przeciętna zaległość alimentacyjna. Przykładowo średnia kwota, którą powinien opłacić niesolidny rodzic, wynosi ponad 39 tys. zł. Aczkolwiek w wielu miejscowościach średnie zadłużenie jest większe, np. w Płocku sięga 57 tys. zł. A rekordzista z Małopolski jest dłużny ponad 800 tys. zł.
Niestety skala problemu, jeśli chodzi o nieopłacenie alimentów, cały czas jest bardzo wysoka. Od ubiegłego roku gminy przekazały do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor informacje o 30 642 osobach niepłacących alimentów. Część z nich została z tej listy wykreślona. Stało się tak w przypadku zmiany prawa nakazującego usunięcie z rejestru dłużników, których dług ma więcej niż 6 lat oraz jeśli ktoś spłacił zaległość.
Na koniec marca 2019 roku w rejestrze zadłużonych alimenciarzy znalazły się dokładnie 303 752 osoby, które łącznie są winne 11,64 mld zł.
- Wyraźnie widać, że długu łatwiej pozbyć się osobom, które mają mniej do oddania. Dlatego zarówno wierzyciel, jak i dłużnik nie powinni dopuszczać do sytuacji, z której nie ma wyjścia, a taką z pewnością w oczach większości dłużników jest suma kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy złotych – przestrzega psycholog Roman Pomianowski, prezes Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych. Uważa on także, że średnia kwota zadłużenia wynosząca 39 tys. zł przekroczyła psychologiczną barierę pozytywnej oceny możliwości spłacenia zaległości przez zadłużonego.
Mniejsze długi dużo łatwiej spłacić
Specjaliści uważają, że najłatwiej wyjść z długu osobom winnym około 12-15 tys. zł.
- Nie zaskakuje w tej sytuacji fakt, że trudno znaleźć w statystykach sądowych informację dotyczącą zastosowania nowego, obiecującego narzędzia dawania szansy alimenciarzom w postaci tzw. czynnego żalu, który polega na tym, że prokurator zawiadomiony o popełnieniu przestępstwa niepłacenia alimentów, czeka miesiąc na ich uregulowanie. Umarza sprawę, gdy pieniądze wpływają na konto, ale przy kwotach sięgających 40 tys. zł, a nierzadko i wyższych, jest to zadanie niewykonalne i to nawet do końca życia – dodaje Roman Pomianowski.
- Jeśli dług przybiera ogromne rozmiary, zadłużony przestaje wierzyć w realne możliwości spłaty i zwykle przyjmuje strategię działania typową dla takiego położenia. Jedną z nich jest totalna bezradność i obojętność na wszelkie próby mobilizowania i pomocy, ale jeszcze większy problem stanowią dłużnicy wybierający strategię ucieczkową, bo w ich przypadku jest to najczęściej ucieczka przed egzekucją komorniczą w szarą strefę zatrudnienia. Według danych GUS w Polsce, pomimo pozytywnych zmian na rynku pracy, wciąż jest około 880 tys. osób zatrudnionych na czarno, w tym 420 tys. osób wykonujących pracę nierejestrowaną jako jedyną, główną – podkreśla psycholog ze Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.
Jak już wcześniej wspomniano, najgorzej, jeśli chodzi o niepłacenie alimentów, jest w Warszawie - 9243 dłużników, nieco mniej – 7065 - mieszka w Łodzi, a we Wrocławiu i Krakowie - lekko ponad 5 tys. Jeśli chodzi o największą średnią z tytułu niepłaconych alimentów, to mają ją mieszkańcy z Płocka - 56 918 zł, Starogardu Gdańskiego - 53 257 zł, ale także Kielc - 51 833 zł, Elbląga - 51 178 zł oraz Ostrowa Wielkopolskiego - 50 594 zł. Warto podkreślić, że nasz region nie znalazł się w żadnej pierwszej dziesiątce.
Działa akcja Odzyskaj alimenty
Wielu rodziców samotnie wychowujących dzieci ma problem ze ściągnięciem alimentów od partnera. Dlatego 3 lata temu utworzono akcję Odzyskuj alimenty. Dzięki niej za złotówkę można wpisać do rejestru osoby, która nie wywiązują się ze zobowiązań.
- Zależy nam na poprawie ściągalności świadczeń na dzieci. Staramy się informować osoby posiadające wyrok sądowy, przyznający prawo do alimentów, że sami również mają możliwość wpisania do rejestru rodzica niepłacącego na potomstwo. Opiekunowie, którzy wykazali się taką inicjatywą odzyskali w ciągu trzech lat prawie 2 mln zł alimentów. Są to osoby, które ze względu na przekroczony maksymalny próg dochodowy wynoszący 725 zł, nie mogą korzystać z pomocy Funduszu Alimentacyjnego – wyjaśnia Sławomir Grzelczak. - Warto to zrobić szybko, zanim dług wzrośnie do kwot trudnych do wyegzekwowania – dodaje.
Eksperci nie mają jednak dobrych prognoz w sprawie alimenciarzy. Rośnie liczba rozwodów, a wiek osób zobowiązanych do płacenia alimentów zmniejsza się, z kolei kwoty – zwiększają.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl