Gang fałszywych wnuczków częściowo skazany. Pozostali czekają do jesieni
Przed białostockim sądem stanęła większość z oskarżonych osób o oszustwo metodą na wnuczka. Cześć z nich dobrowolnie poddała się karze i usłyszała wyroki. Proces pozostałych siedmiu osób będzie trwał nadal.
Archiwum
Na ławie oskarżonych łącznie powinno zasiąść 12 osób, ale przybyło tylko siedem osób. Pięcioro z nich zdecydowało dobrowolnie poddać się karze.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku w 2012 roku oskarżyła kilkanaście osób o oszustwa tzw. metodą na wnuczka. Zarzuty usłyszeli głównie mieszkańcy Katowic, Opola oraz Łodzi. Przestępstw natomiast dokonywano na terenie całego kraju.
Oszuści wyłudzali pieniądze od osób starszych. Do pokrzywdzonych zazwyczaj dzwoniła kobieta, przekonując, że jest ich kuzynką. Kiedy ofiara uwierzyła, oszustka prosiła o pożyczenie pieniędzy m.in. na zwrócenie komuś długu. Historie były na tyle przekonywujące, że pokrzywdzeni decydowali się na pożyczki. Oszustka często opowiadała także różne rodzinne historie, które były prawdziwe. Kiedy oszukani godzili się na pożyczki, kobieta kazała im udać się na pocztę i dokonać tzw. przekazu błyskawicznego z urzędu pocztowego na podane przez nią imię i nazwisko.
Jedna z oskarżonych uchylała się od stawiennictwa w sądzie, przez co sąd zdecydował o aresztowaniu jej na czas trzech miesięcy. Inni z oskarżonych poprosili o przyznanie im obrońcy z urzędu. Trzej oskarżeni chcą dobrowolnie poddać się karze. Zaproponowali 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i wypłatę zadośćuczynienia poszkodowanym.
Rozprawa pozostałych oskarżonych osób została odroczona do połowy września. została odroczona bezterminowo.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl