Free Mind Festival. Kultura uliczna na topie
Od piątku do niedzieli w Białymstoku kultura uliczna miała swoje święto. A to za sprawą Free Mind Festivalu, który prezentował różne jej zjawiska - od DJ-ingu przez b-boying po hip hop. Patronowaliśmy imprezie.
A.D.
- Festiwal to propozycja dla młodych ludzi, których interesuje kultura uliczna - mówi Joanna Chitruszko z Podlaskiego Stowarzyszenia Tańca, które współorganizowało imprezę. - W tym roku w jego programie oprócz tańca znalazły się też konkursy dla DJ-ów oraz b-boyów. Nie zamykamy się na jedną dziedzinę, chcemy łączyć różne środowiska.
Było też kilka festiwalowych miejsc. I tak w Lofcie podczas scratch sesji pojedynkowali się DJ-e, w Odeonie rywalizowały najlepsze ekipy b-boyowe, a w kinie Forum - hiphopowa czołówka. Free Mind Festival to także warsztaty. W DanceOFFni pod czujnym okiem instruktorów z kraju i zagranicy trenowało około 80 osób.
Zaskreczuj do Straussa
Sześciu DJ-ów m.in. z Krakowa, Torunia, Wrocławia czy Warszawy zmierzyło się w muzycznym pojedynku w Lofcie. Ich zadanie polegało na freestylowaniu, skreczując do wylosowanego podkładu, m.in. do beatów czy muzyki klasycznej. Wśród propozycji znalazł się nawet fragment walca Nad pięknym, modrym Dunajem Johanna Straussa II czy Kankan. Oceniano technikę, oryginalność, umiejętność improwizacji i kreatywność.
- To pierwsza w Białymstoku scratch sesja - tłumaczy DJ Fejm, rezydent klubu Loft, jeden z organizatorów Free Mind Festival. - Należy do bardzo technicznych konkurencji, w której niestety nie mamy przedstawiciela naszego miasta.
Jego zdaniem taki festiwal pomoże młodym ludziom, czasem leniwym, otworzyć się na różne odmiany street artu, pokaże jego bogactwo. - Kultura uliczna bardzo się w Białymstoku rozwija, a nas cieszy festiwalowa frekwencja - nie kryje zadowolenia.
Zwycięsko z pojedynku w Lofcie wyszedł DJ Chmielix.
Taniec to moja kochanka
Wyznał przed Loftem b-boy Łęczyk, czyli Tomek Łęczycki z siedleckiej grupy Soul Storm. Przyjechał na konkurs, który zawładnął w sobotnie popołudnie jazz clubem.
Breakdance tańczy od ośmiu lat. - Brat pokazał mi jedną figurę, a ja chciałem być lepszy- wspomina. Potem były treningi, podpatrywanie innych w internecie. Tańczy prawie codziennie. Brał udział w zawodach w Warszawie czy Łomży. Sukcesy? Trzecie miejsce w Międzyrzecu Podlaskim. Występował tam również Rafał Mitrzak, którego przygoda z tańcem rozpoczęła się trzy lata temu. - Taniec to dla mnie odpoczynek. Coś, czego szukałem i znalazłem. A zabierałem się za wiele rzeczy - opowiada.
Tomek Łęczycki przyznaje, że białostocki festiwal mu się podoba. - Jest tu swojsko, przytulnie i klimatycznie - mówi.
B-boye rozgrzali parkiet Odeonu do czerwoności. Najlepszą ekipą została Ass Kickers. Pojedynki solowe wygrał Omel. Z kolei najlepszym młodym b-boyem wybrano Kacpra Zientarskiego.
Fair Play kreatywny i świeży
Festiwal zamknął Free Mind Showcase Contest. W kinie Forum zmagały się najbardziej kreatywne ekipy hiphopowe w kraju: Co Jest?!, Style Addicted, Fair Play Crew i Fair Play Kwadrat, C.T. Group oraz Born to Dance. Pierwszą nagrodę i 5 tys. złotych zdobyły połączone grupy z białostockiego studia Fair Play.
- Szukaliśmy kreatywności, świeżości, energii, nowego podejścia do tańca i chcieliśmy zobaczyć na scenie show - uzasadniał werdykt Krzysztof Mazur, członek jury.
Występ Fair Playa miał wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Trzymał się w jednej konwencji, ciągnął pewien temat i nie dzielił się na style. Tu był czysty taniec.
Drugie miejsce zajęło C.T. Group, b-boye, którzy tańczyli m.in. na... ogromnym gramofonie. Poza konkursem zaprezentowali się B.K. Team oraz gospodarze, czyli związane z DanceOFFnią grupy Kolor i Kolor Dzieci.
andy