Mnie sześć filmów, które znalazły się w programie, udało się obejrzeć w pięć dni. Wczoraj relacjonowałam pierwsze trzy dni festiwalu. Dziś proponuję zapis dwóch ostatnich nowohoryzontowych dni.
Dzień 4.
Zdecydowałam się na dwa seanse. Belgijski Dubel i szwedzki Burrowing. W pierwszym filmie reżyser składa w jedną całość wiele różnych wątków - Alfreda Hitchcocka i jego sobowtóra, zimnowojenne wydarzenia, wyprawę Łajki w kosmos, rewolucję na Kubie, reklamy kawy, fragmenty filmów mistrza suspensu i sceny współczesne. Zlepia, kolażuje znaczenia. Interesuje go bowiem fenomen podwójności. O ile w Dublu obrazy nas atakują, o tyle w filmie Burrowing możemy cieszyć nimi oko. Akcja niespieszna, wodne lub leśne pejzaże, wycyzelowane zdjęcia. Atakuje raczej wymowa tego niezwykłego filmu. Główny bohater to zamknięty w sobie chłopiec, którego oczami oglądamy życie współczesnego osiedla. Brak pomysłu na życie, zmęczenie codziennością, zatracenie w konsumpcjonizmie, a nawet przemoc. Obserwowani przez chłopca ludzie chcieliby od tego uciec, ale nie wiedzą jak. Próbują zbliżyć się do natury, przytulają się do drzew, zanurzają w wodzie. Szukają sensu, ale bez rezultatu. Tylko chłopaka stać na chodzenie własnymi ścieżkami i niepodporządkowanie. Jest jeszcze jeden bohater tego filmu. To muzyka Erica Enockssona (
Eric Enocksson w MySpace Muzyka - polecam zajrzeć). Minimalistyczna, melancholijna, przeszywająca na wskroś. Chciałoby się, żeby trwała wiecznie.
Dzień 5.
Mocnym akcentem (Głód) mój festiwal się rozpoczął, równie mocnym się zakończył. Chodzi bowiem o rosyjski Tlen Iwana Wyrypajewa, zdobywcę nagrody publiczności festiwalu Era Nowe Horyzonty. Publiczność białostocka również była pod jego wrażeniem.
Film zaskoczył widzów na pewno swoją formą. To opowiedziana w studiu nagraniowym przez narratorów historia chłopaka ze wsi i dziewczyny z wielkiego miasta. Historia inspirowana Biblią. Z nie zabijaj, nie cudzołóż i nadstawianiem drugiego policzka. Dołożone do niej obrazy - z Karoliną Gruszką i Andriejem Sensonovem - tworzą coś w rodzaju teledysków do melorecytacji. Film podzielony jest zresztą jak płyta na tracki. Muzykę do każdego stworzyła inna osoba z czołówki elektronicznej sceny rosyjskiej. Każdy wygląda też inaczej. Niczym teledysk skrojony do dźwięków. W pierwszym mamy szybki montaż i Saszę - Aleksandra - czującego w płucach tytułowy tlen, zmuszający do szalonego tańca. W kolejnym próbę stworzenia idealnego obrazu pięknej Saszy - Aleksandry. Dalej poszukujących się po ulicach Rzymu, Paryża i Londynu zagubionych kochanków. Szukających miłości, szukających wspólnego tlenu...
Nowohoryzontowe filmy oglądaliśmy raczej w kameralnym gronie. Widać, że była to wyselekcjonowana publiczność, której nie wystarcza popkulturowa papka serwowana jako dodatek do popcornu. Kino artystyczne święciło triumfy. A do tego wcale nie są potrzebne tłumy.
Przegląd Era Nowe Horyzonty Tournée zorganizował DKF GAG działający przy Białostockim Ośrodku Kultury. Patronował mu portal BiałystokOnline.pl.
Przeczytaj też:
Forum otwarte na Nowe Horyzonty. Część 1.