Finał Pucharu Polski. Miłe złego początki
Trofeum przyznawane za wygranie futsalowego Pucharu Polski nie przyjedzie do Białegostoku. W finale rozgrywek gracze MOKS-u Słoneczny Stok nie sprostali faworyzowanemu Rekordowi Bielsko-Biała, z którym przegrali aż 1:7.
Grzegorz Chuczun
Dopiero w finale krajowego pucharu zespół MOKS-u Słoneczny Stok Białystok znalazł na siebie pogromcę. W 1/2 zmagań, która rozegrana została w sobotę (28.04), Podlasianie pewnie - bo 5:1 - pokonali Red Dragons Pniewy, dzięki czemu w decydującym meczu stanęli naprzeciwko najlepszej drużynie w Polsce, która w tym sezonie wygrała wszystkie mecze, czyli Rekordowi Bielsko-Biała.
Starcie o złote medale rozpoczęło się sensacyjnie, bo od trafienia w 2. minucie Lisowskiego. To mocno podrażniło przeciwników białostoczan, którzy ruszyli do ataku. Starania ofensywne Rekordu długo nie przynosiły jednak skutku, gdyż świetnie w bramce Słonecznych spisywał się Jendruczek.
Niestety, gdy już w 15. minucie piłka ugrzęzła w siatce MOKS-u, to po chwili zrobiła to jeszcze raz i jeszcze raz. Beniaminek Futsal Ekstraklasy trzy gole stracił w ciągu jednej minuty i w tym momencie marzenia o pucharze legły w gruzach.
Po przerwie tempo meczu nie było już tak wysokie, ale Rekord i tak zdołał wypunktować ekipę z Podlasia, której w sumie zaaplikował aż 7 goli.
Mimo wszystko Słonecznym należą się ogromne brawa, bo drużyna całą drogę do finału pokonała w pięknym stylu, a porażka w kluczowym pojedynku nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Z góry była zakładana, bo drużyna z południa kraju jest w tym sezonie poza zasięgiem jakiegokolwiek polskiego klubu.
Rekord Bielsko-Biała - MOKS Słoneczny Stok Białystok 7:1 (3:1)
Bramki: Łukasz Biel 15, 36, Artur Popławski 15, Ołeksandr Bondar 16, 26k, Rafał Franz 30, Michał Marek 37 - Mateusz Lisowski 2
MOKS Słoneczny Stok Białystok: Jendruczek (Szatyłowicz) - Lisowski, Citko, Lisnychenko, Kożuszkiewicz - Osypiuk, Maciąg, Grabowski, Hryckiewicz, Gajdziński, Szczawiński
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl