Rajd z Małyszem...
RMF Morocco Challange to pierwszy polski rajd w Afryce o charakterze szybkościowym przeznaczony zarówno dla amatorów, jak i zawodowych kierowców rajdowych. Co roku bierze w nim udział około 100 ekip, w tym kilka z udziałem celebrytów. Za kółkiem przemierzały Czarny Ląd Anna Dereszowska, Piotr Grabowski, Piotr Zelt czy zespół Pectus, a w tym roku wystartuje w nim Adam Małysz.
Trasa wyścigu to 9 odcinków po około 200 kilometrów, w znacznej części pokrywających się z przebiegiem rajdu Dakar. Od 21 do 30 października kierowcy będą pokonywać przełęcz gór Atlas i wysokie wydmy pustyni w Maroku. Noce spędzą w obozowiskach, chociażby w dawnych fortach Legii Cudzoziemskiej.
...oraz team'em z Białegostoku
W RMF Morocco Challange weźmie udział ekipa z Białegostoku - Elbrus Rally Team, czyli Dawid Wawrzeniuk i Janusz Gzik. Wystartują w kategorii Adventure, w której obowiązują mniej restrykcyjne przepisy jeśli chodzi o przygotowanie samochodu - nie musi mieć klatki bezpieczeństwa czy specjalnych pasów.
Załoga wcześniej miała do czynienia z uazami, ale uczestniczyła w rywalizacji na czas.
- To będzie nasz debiut jeśli chodzi o rajdy samochodowe - mówi Dawid Wawrzeniuk. To on, dopiero miesiąc temu, postanowił wystartować w wyścigu, choć o Dakarze marzy od 1995 roku.
Duet zapytany czy rajd w Afryce to dla nich nie za wysoka poprzeczka jak na pierwszy raz, zgodnie twierdzi, że... za wysoka.
- Nie dojeżdżają kierowcy nawet wielomilionowym budżetem. Pierwsza dziesiątka w Dakarze to zawodnicy z budżetami rzędu 5-7 mln euro, ale oprócz dużego budżetu potrzebne jest dobre auto i kupa szczęścia - podkreśla Wawrzeniuk.
Na razie więc liczą przed wszystkim na to, że rajd ukończą.
- Naprawdę nie wiemy jaka jest nagroda, dla nas nagrodą będzie dojechać - snuje kierowca.
Trwają przygotowania
Załoga pojedzie - jak niektórzy mówią, jedynym prawdziwym samochodem terenowym - nissanem patrolem GR. Auto jest już doskonale opanowane, ale przydałoby się kilka nowych elementów wyposażenia, np. profesjonalne GPS czy diff lock'i. Na sam rajd będzie potrzebny też wóz serwisowy z takim samym nissanem rozłożonym na części.
Przed ekipą jeszcze dużo przygotowań, a czasu tak naprawdę niewiele. Co dzień Elbrus Rally Team rozjeżdża wszystkie górki pod Białymstokiem, ale nie tylko. - Na lotnisku zakopałem auto piaskiem i sam je przez trzy godziny, w ramach treningu odkopywałem - opowiada Dawid Wawrzeniuk.
Oprócz tego obaj panowie co dzień ćwiczą - są pod specjalną opieką trenera z Maniac Gym'u, który przygotowuje treningi, przede wszystkim po to, by poprawić ich wydolność oraz ustala jadłospis. Kierowcy od Cefarmu otrzymali szczepienia przeciw żółtaczce. Ich przygotowania wspiera kilka białostockich firm, m.in. Krex, Adampol, GlobalPrint. Wciąż też poszukują nowych sponsorów, chociażby po to, by pomogli dostać się im do portu, z którego wyruszą z Hiszpanii do Afryki.
- Potrzebne jest nam również wsparcie samych białostoczan. Przede wszystkim jak najwięcej Lubię to na naszym Facebooku - podkreśla załoga.
To ciekawa promocja miasta
Udział w rajdzie to nie tylko pasja dwóch kierowców, którzy, jak żartuje Janusz Gzik, realizują chłopięce marzenie, by się ścigać, ale również promocja naszego miasta. Zespół pojedzie bowiem z logo Wschodzącego Białegostoku. Ich maskę ozdobi żółto-czerwone słoneczko i nie wykluczone, że nałożą koszulki Rising Białystok. Ekipa dostała wsparcie finansowe od miasta, a przed samym wyjazdem będzie pożegnana na Rynku Kościuszki przez władze miasta.
Białostocki akcent w rajdzie to też dla nas promocja medialna. Całe przedsięwzięcie szeroko komentują RMFFM czy TVN Turbo.
Janusz Gzik i Dawid Wawrzeniuk tworzą zgrany zespół i co ciekawe, obaj mają plan jechać w czasie rajdu raz jako kierowca, a raz jako pilot. Prywatnie prowadzą w Białymstoku firmę wykonującą prace na wysokościach. Ale to przede wszystkim pasjonaci ekstremalnych przeżyć. Gzik uczestniczył w wyprawie na Elbrus, jest instruktorem żeglarstwa, paralotniarzem, sternikiem morskim, nurkiem i alpinistą, ma na koncie 30-dniowy tracking na dystansie 1200 km. Dawid Wawrzeniuk uczestniczył w Winter Lion Challenge (50 km pieszo i 50 km rowerem przy -20 stopniach Celsjusza) czy Ełckiej Zmarzlinie. Uprawia krav magę i kickboxing.
Jak zapewnia ekipa, udział w tegorocznym RMF Morocco Challange nie jest jednorazową akcją. W wyścigu wystartuje też za rok, a za dwa lata... w Dakarze!
Polub drużynę na Facebooku!
Elbrus Rally Team
Fotoreportaż z przygotowań Elbrus Rally Team do afrykańskiego rajdu:
tutaj
E.S.