Aktualności

Wróć

Działacze prawicy twierdzą, że Podlasie jest śmietniskiem Polski

2020-06-04 19:08:44
W czwartek (4.06) przedstawiciele Stowarzyszenia Dla Polski Adama Andruszkiewicza oraz radni Prawa i Sprawiedliwości spotkali się pod Urzędem Miejskim w Białymstoku, by zaprezentować swoje poglądy w kwestii spalarni śmieci.
Angelika Dorf
W związku z tym, iż w działaniu białostockiej spalarni doszukano się nieprawidłowości, marszałek województwa Artur Kosicki wszczął postępowanie mające na celu zamknięcie instalacji. Władze Białegostoku twierdzą, że gdyby do tego doszło, odpady trzeba byłoby segregować i przewozić do spalarni w innym województwie, co w efekcie przełożyłoby się na 5-krotnie wyższe rachunki za wywóz śmieci.

W czwartek (4.06) przedstawiciele Stowarzyszenia Dla Polski Adama Andruszkiewicza oraz radni Prawa i Sprawiedliwości wygłosili własne poglądy na temat spalarni śmieci.

Najważniejsza jest uczciwość i konsekwencja

Marcin Zabłudowski ze Stowarzyszenia Dla Polski Adama Andruszkiewicza przypomniał, że podwyżki za wywóz śmieci nastąpiły na przełomie obecnego roku. Jego zdaniem podczas powstawania spalarni mieszkańcy byli zapewniani, że inwestycja jest konieczna.

- Niestety prawda okazała się bolesna. Niestety, ale nie było to potrzebne dla naszego województwa, a jest to potrzebne dla włodarzy innych miast, a w tym wypadku dla Warszawy i Rafała Trzaskowskiego - mówi Marcin Zabłudowski.

We wtorek (2.06) Tadeusz Truskolaski poinformował, że nie zgadza się z zarzutami wobec spalarni, które w jego opinii są zarzutami absurdalnymi i niezgodnymi z prawdą. Twierdzi również, że spalarnia nie powinna być zamknięta.

- Prosimy o zajęcie się realnymi problemami, spalarniami, sortowniami. A to, że straci na tym miasto Białystok, gminy ościenne, to stracą na tym mieszkańcy Białegostoku, bo nasze śmieci będą musiały być gdzieś gospodarowane - mówi Marcin Zabłudowski.

Worki ze śmieciami pod budynkiem Urzędu Miejskiego

Według Marcina Zabłudowskiego Podlasie dotychczas kojarzone było z zielenią i dlatego było odbierane bardzo pozytywnie nie tylko przez białostoczan, ale i turystów. Uważa, że BYŁO to miejsce, do którego mieszkańcy całego kraju udawali się na agrowczasy. Jednocześnie stwierdził, że wszystkie działania ekologiczne, które są realizowane przez włodarza Białegostoku są wykonywane pod publiczkę.

Podobnego zdania jest radny Gminy Wasilków Sebastian Ptaszyński:

- To są działania ekologiczne tworzone na pozór. Województwo podlaskie stało się nie zielonym płucem Polski tylko śmietniskiem Polski – mówi.

Marcin Zabłudowski dodał również, że w Białymstoku są dwa przystanki porośnięte zielenią oraz przypomniał, że w styczniu tego roku miasto Białystok ustawiło butelkomaty w budynkach Urzędu Miejskiego oraz w Departamencie Obsługi Mieszkańców. Według jego opinii są to pozorne działania proekologiczne prowadzone przez włodarza Białegostoku.

By zaangażować mieszkańców Białegostoku w ochronę środowiska na początku roku zostały ustawione butelkomaty. Za pieniądze pochodzące ze sprzedaży plastikowych butelek miasto chce zakupić sadzonki drzew, które trafią do białostockich zieleńców.

Na koniec briefingu Marcin Zabłudowski ustawił pod budynkiem Urzędu Miasta 3 duże worki ze śmieciami.
Angelika Dorf
angelika.dorf@bialystokonline.pl