Kryminalne

Wróć

Dźgnięcie nożem na Leśnej Dolinie. Co mówią świadkowie?

2017-01-10 18:28:39
Sąd przesłuchał świadków w procesie dotyczącym dźgnięcia nożem na Leśnej Dolinie. Zeznawali znajomi pokrzywdzonej i oskarżonych.
Dorota Mariańska
Na rozprawę wezwano świadków

We wtorek (10.01) przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zeznawało 5 świadków. Składali oni wyjaśnienia w związku z procesem dziewczyn, które brały udział w przestępstwie. 23-latka została oskarżona o to, że chciała zabić koleżankę. Natomiast drugiej z dziewczyn, czyli 22-letniej K.F. (sąd nie pozwolił na podawanie imienia i nazwiska ze względu na ochronę danych osobowych), śledczy zarzucają zacieranie śladów przestępstwa.

Świadkami byli znajomi zarówno pokrzywdzonej R.R., jak i oskarżonych, którzy feralnego dnia mieli związek z tym, co się wydarzyło. Wyjaśnienia składała m.in. koleżanka R.R., która razem z nią udała się do domu K.F., chłopak, który zawiózł tam wspomniane dziewczyny oraz uczestnik imprezy, która odbyła się w domu przy ul. Miłosnej.

Przypomnijmy ustalenia prokuratury: 18 czerwca 2016 r. w jednej z szeregówek na białostockim osiedlu Leśna Dolina, po całonocnej imprezie (oskarżone twierdzą, że to R.R. wtargnęła z kolegami do domu, w którym była D.S i jej koleżanka), między D.S. a R.R., które pozostawały ze osobą w konflikcie, doszło do szarpaniny, w trakcie której D.S. zadała R.R. co najmniej 4 ciosy nożem (o długości 20 cm) w okolice brzucha.

Rozbieżne zeznania

We wtorek koleżanka pokrzywdzonej potwierdziła, że w dniu zdarzenia R.R. piła alkohol (dwa piwa i dwa kieliszki wódki) oraz że była zła na D.S., ale nie agresywna. I nie krzyczała (Suko, wyłaź i tak cię znajdę - takie słowa miały jednak, zdaniem świadka, paść z ust R.R.). Znajoma pokrzywdzonej mówiła, że R.R. broniła się przed D.S. i odpychała ją rękoma. Kiedy sąd zwrócił kobiecie uwagę, że zeznaje inaczej niż wcześniej, w postępowaniu przygotowawczym (wtedy wyjaśniała, że R.R. i D.S. szarpały się, a R.R. uderzyła pięścią D.S. tak, że ta upadła), 28-latka odpowiedziała, że nie ma dobrej pamięci. Warto wspomnieć, że wszyscy świadkowie złożyli przyrzeczenie o mówieniu prawdy.

Kolejny świadek – znajomy R.R. - mówił o tym, że R.R. i D.S. wyzywały się przez telefon. R.R. nie chciała odpuścić, za wszelką cenę zależało jej na spotkaniu się z D.S. Nie wiem, która z nich to sprawczyni tego zajścia - stwierdził.

Zeznawał także kolega oskarżonych. Wyjaśnił, że dziewczyny, czyli D.S. i K.F., nie były pijane i wyglądały na trzeźwe. Jego zdaniem to R.R. wbiegła i zaatakowała D.S., nazwał to atakiem rozwścieczonego byka. Mówił, że R.R. jak tylko wbiegła do domu, to od razu uderzyła pięścią D.S. prosto w twarz. Potwierdził on także wersję głównej oskarżonej, która miała mieć nóż w ręce, bo wcześniej robiła sałatkę na imprezę.

Na kolejnej rozprawie, tj. 7 lutego, przesłuchiwana będzie biegła, która m.in. badała stan zdrowia oskarżonej D.S.

Zobacz też: Dźgnięcie nożem na Leśnej Dolinie z motywem zazdrości i używkami w tle. Zaczął się proces
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl