Dwoje radnych straci swoje mandaty?
Katarzyna Siemieniuk oraz Jacek Chańko – radni miejscy z PiS – mogą stracić miejsce w radzie miasta. Wszystko przez zarzut o to, że mieszkają poza Białymstokiem.
MN
- Do wojewody podlaskiego wpłynie wniosek o wygaszenie mandatów radnych PiS w Radzie Miasta Białystok: Katarzyny Siemieniuk i Jacka Chańko w związku z tym, że nie zamieszkują oni na terenie gminy miasta Białystok – poinformował na Twitterze zastępca prezydenta Tadeusza Truskolaskiego Rafał Rudnicki.
Na razie jednak formalnie nie wpłynął, jak informuje rzecznik wojewody Anna Idźkowska. Nie znaczy to jednak, że się to nie stanie. Nie będzie to pierwszy raz. W poprzedniej kadencji wojewoda zajmował się podobną sprawą, także dotyczącą wówczas Katarzyny Siemieniuk, a także Marcina Szczudły z PiS, jak również Zbigniewa Nikitorowicza, Tomasza Janczyły (PO) oraz Katarzyny Todorczuk (Komitet Truskolaskiego). Do wygaszenia mandatów nie doszło.
Jeden z dwojga głównych zainteresowanych nie przejmuje się tymi doniesieniami: - Zapraszamy wszystkich niedowierzających do mojego domu w Białymstoku – mówi Jacek Chańko.
Nie wiadomo, kto taki wniosek miałby złożyć. Według naszych informacji, nie byli to członkowie Koalicji Obywatelskiej. Jednak jeśli sprawa w ogóle trafi do wojewody i zostanie radnym udowodnione, że nie spełniają warunku zamieszkania w Białymstoku, to rada powinna stwierdzić wygaszenie ich mandatów. Jeśli tego nie zrobi, to wojewoda wzywa ich do podjęcia kroków w ciągu 30 dni. W razie konieczności wydaje rozstrzygnięcie zastępcze, a wcześniej informuje o tym MSWiA.
Radni do wygaszania mandatów swoim kolegom raczej skorzy nie są. W ubiegłej kadencji pojawiła się bowiem sprawa Pawła Myszkowskiego. Chodziło dokładnie o to, że radny figuruje jako członek zarządu Fundacji na rzecz Rozwoju Politechniki Białostockiej, która podpisała z miastem umowę na promocję podczas Juwenaliów, za co przekazanych zostało jej ponad 100 tys. zł.
Jednak po jego wyjaśnieniach przed komisją samorządności i bezpieczeństwa poparto wniosek o niewygaszanie mu mandatu, a radni mówili otwarcie, że wolą innej decyzji nie podejmować. Koniec końców wojewoda również przychylił się do tego, żeby mandatu nie uchylać.
Gdyby tym razem stało się inaczej, miejsce Katarzyny Siemieniuk i Jacka Chańko zajęliby Tomasz Madras i Krzysztof Stawnicki – radni poprzedniej kadencji, którzy jednak tym razem nie zdobyli odpowiedniego poparcia w wyborach.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl