Dwie twarze: WAKAAACJE – ale nie dla każdego [FELIETON]
Co trzeci Podlasianin nie deklaruje wyjazdu all inclusive – no trudno. Świat się nie zawali, Egipt bez kilku turystów z Białegostoku nie zbankrutuje...
Mamy to! Lato formalnie rozpoczęte – kalendarz gregoriański, juliański i edukacyjny są dziś wyjątkowo zgodne. Tylko nasz wewnętrzny, mentalny, nie nadąża. Tak przynajmniej wynika z badań. Statystycznie co trzeci mieszkaniec Podlasia nie ma planów na wakacje. Okazuje się, że rządowe programy socjalne nie zasilają kasy biur podróży – przynajmniej nie w takiej skali, jak sobie byśmy wyobrażali.
No bo cóż może być lepszą opcją na lato, jak wsiąść do pociągu byle jakiego i za kasę na drugie i kolejne dziecko zafundować sobie zagraniczny czy polski – nadmorski turnus? Albo choć mazurski czy tam inny jakiś. Taki dobrobyt, a my wolimy w domu siedzieć – choć każde last minute właściwie znajduje się w zasięgu portfela?
No, nie szastamy. Wolimy jak dotąd jechać pod namiot w Czarnej albo do domków w Ploskach, a dziecko wysłać z Caritasem. Ale czy to jest kwestia rozsądnej decyzji, czy takiego przyzwyczajenia do niskobudżetowych uciech na jurowieckich lub wasilkowskich plażach – trudno powiedzieć.
Z drugiej strony:
Podlaski naród mądry jest i pieniędzy na głupoty nie wydaje. Cóż w tym dziwnego, że nie staliśmy się nagle rozrzutni, tylko myślimy mózgiem a nie portfelem? W Polsce A, która masowo pławi się w luksusie, z pewnością nie do pomyślenia jest, że nie włączył się nam syndrom biedaka i nagły przypływ gotówki nie powoduje że wydajemy na lewo i prawo. Taka niespodzianka.
Co trzeci Podlasianin nie deklaruje wyjazdu all inclusive – no trudno. Świat się nie zawali, Egipt bez kilku turystów z Białegostoku nie zbankrutuje. U nas też ciągle się coś dzieje, wcale nie trzeba szukać atrakcji za granicą. Mamy swoje Dojlidy – tam też można wydać miliony monet na frytki i lody, jak ktoś się uprze.
Ciężko to sobie wyobrazić, ale być może są u nas ludzie, których normalnie nie stać na wakacyjne super-ekstrasy. Ci, co pięćsetplusy wydają na co dzień na dzieci i o wakacjach mogą tylko pomarzyć. I nie wstydzą się w ankiecie jasno o tym powiedzieć. Powiedzmy sobie szczerze – to dla nich właśnie te tropikalne upały. Za darmo, bez wsiadania w samolot. Dobrych wakacji wszystkim!
Prezentowane w felietonie treści i poglądy należą do autora, nie są oficjalnym stanowiskiem Redakcji.
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl