Dwie twarze: Pojechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni? [FELIETON]
Kolonie, trzepak albo komputer – innej drogi nie ma. Jak spędza wakacje Twoje dziecko?
W tym roku prawdziwe oblężenie na koloniach letnich. Znawcy mówią, że to pięćset plus zbiera swoje złowrogie żniwo. Wszystkie dostępne formy spędzania czasu dla dzieci w Białymstoku zapchane pod korek. Wygląda na to, że dzieciaki wreszcie mają wymarzone wakacje, zamiast szwędania się pod blokiem i umierania z nudów.
Szczęśliwy rodzic, który może dziecko wysłać na kilka tygodni w góry czy nad morze. Pociecha ma naprawdę super zabawę i możliwość zobaczenia kawałka Polski. Nie mamy zbyt wielu takich okazji, bo i czasu jakoś nie za wiele dla dzieci mamy. A tak, plecak czy walizka w garść i pojechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni....
Oczywiście, są dylematy. Czy nie lepiej jednak w domu, czy dziecko się odnajdzie i będzie zadowolone, czy lepiej obóz wędrowny czy półkolonie tylko? Cokolwiek jest lepsze od przesiadywania przed konsolą do gier codziennie przez dwa miesiące. Bo przecież nikt rozsądny nie łudzi się, że dzieciaki na podwórko wyjdą. Chyba że w poszukiwaniu Pokemonów...
Z drugiej strony:
Usiądź, weź głęboki oddech. I zastanów się. Czy każde wakacje spędzałeś poza domem? Obozy, kolonie, wyjazdy? Takie przygody nie były dane wielu z nas. Za tak zwanych naszych czasów to właśnie podwórko przed domem. Trzepak, zgrana paczka przyjaciół. Nikt nie musiał organizować czasu ani pilnować pór posiłków.
Jeszcze inna strona medalu to stres. Tydzień kolonii dla małego berbecia to męki psychiczne, związane z nagłą zmianą otoczenia i aklimatyzacją, która jednemu zajmuje godzinę, a innemu – dwa tygodnie. Narażać dziecko na przeżycie tylko po to, żeby się pozbyć go z domu na kilka dni?
No i wreszcie – dzisiejszy trzepak to właśnie komputer z dostępem do sieci. Znajomi, dostępni bez wyjścia z domu. Bez narzuconych zajęć, konieczności wstawania z rana i robienia wszystkiego na rozkaz. Od tego chyba są wakacje – żeby odetchnąć od sztywnych ram szkolnego rygoru. Daj dziecku trochę luzu i zamiast fundować mu kolonijną musztrę, pozwól posiedzieć przed konsolą albo poszukać pokemonów. Dziś dziecko tak właśnie odpoczywa.
To jak? Kolonie, trzepak czy komputer?
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl