Aktualności

Wróć

Dwie twarze: Pijany karp czy wege święta? [FELIETON]

2017-12-18 08:12:31
Fit Wigilia z pewnością przypadnie do gustu wielu, w tym także – a jakże – karpiom, oczywiście!
pixabay.com
Przed nami wspaniały czas pachnący piernikami i smażoną rybą. To okres, w którym higiena osobista ustępuje tradycji – wszak ciężko kąpać się w wannie pełnej żywych karpi, nieświadomych że oczekują na wyrok. Poza radością z obdarowywania się prezentami, świąteczna atmosfera kojarzy się też z odwiecznym dylematem, jak humanitarnie zabić rybę.

Wielu w dzisiejszych czasach rezygnuje już z zakupu żywego karpia – po to tylko, żeby uniknąć problemów wynikających z jego niebywałej wręcz żywotności i odporności na wszelkie metody destrukcji. Ale tradycja wciąż żyje w narodzie – i wiele białostockich wanien już na dniach napełni się wodą, by stać się aresztem tymczasowym dla ryby stanowiącej symbol tych świąt. Symbolem staje się też rytuał zabicia karpia, a sposobów jest wiele.

Z uwagi na drastyczność tematu, lepiej nie rozwodzić się nad przykładowymi formami egzekucji. No, może poza jedną. W jednym z miliona modnych ostatnio programów kulinarnych, światowej klasy kucharz – kreator smaku, stylista podniebienia, guru współczesnej kuchni, zalecał z pełną powagą, aby... upić karpia. To podobno ostatnio najnowszy sposób na skuteczny i w pełni nieodczuwalny dla karpia sposób. Odrobina spirytusu albo wódeczki na wacik – i zaproszenie do degustacji. Można? Można.

Z drugiej strony:

Fantastycznie, że cały kulinarny świat rozwodzi się nad wykwintnymi i wysublimowanymi sposobami zamordowania ryby. Ciekawe, że staje się to czasem temat numer jeden, przysłaniając wszystkie inne bożonarodzeniowe tradycje. Ciekawe, że zamiast nastrajać się pozytywnie – myśleć o tym, co najważniejsze – chodzimy wokół wanny z rybą jak kat, uśmiechając się znacząco i z błyskiem w oku wyjmując ofiarę z wody, by zanieść ją na miejsce kaźni.

Czy zabijanie karpia jest aż tak ważną częścią przedświątecznego rytuału? Czy nie ma ciekawszych tradycji? Wigilijne sianko pod obrusem, łazanki, opłatek – wszystko to można przygotować bez przelanej krwi niewinnych karpi. Bez stresu, bez odstępowania wanny na tydzień rybnemu skazańcowi.

Może rozwiązaniem są, tak modne dziś, tak zwane wege święta – bez glutenu i cholesterolu? Taka fit Wigilia z pewnością przypadnie do gustu wielu, w tym także – a jakże – weganom, wegetarianom, dietetykom i pastafarianom, oczywiście. Zamiast ryby po grecku – sałatka grecka, zamiast sałatki warzywnej – humus. Ciekawe tylko, co na to wszystko karp...
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl