Aktualności

Wróć

Dwie twarze: niech żyje lotnisko! [FELIETON]

2015-04-06 00:00:00
Postępu nie zatrzymasz. Kto wie, czy za niedługo nie będziesz dojeżdżał do pracy np. do Bykowa pod Wrocławiem czy Rogalina pod Poznaniem...
pixabay.com
Niedaleka przyszłość. Eleganckie taksóweczki podjeżdżają wesołym wężykiem pod terminal, eleganckie panie i panowie wysiadają z walizeczkami i radośnie truchtają w kierunku kas. Mijają pasaż restauracyjny, kwiaciarnię i zakład fryzjerski, aby na nowoczesnych ekranach LED zobaczyć godzinę i miejsce docelowe. Za chwilę odlot.

Tereny wokół lotniska są zagospodarowane nowocześnie, zniknęły szkaradne ogródki działkowe. Komunikację z najdalszymi częściami miasta zapewniają szerokie obwodnice, niedawno powstała pierwsza linia metra i gęsta sieć przystanków BiKeRa. Blisko Galeria, Bank i Kościół.
Szkoda tylko, że w kolejce do samolotu język polski pojawia się dopiero na czwartym miejscu, zaraz po rosyjskim, białoruskim i czeskim. Lotnisko rozwija się prężnie i przynosi dumę mieszkańcom regionu, ale jak wielu z nich z niego tak naprawdę skorzysta?

Ja, jako gadżeciarz, jestem jak najbardziej za. Trzeba mieć. Po prostu mieć. Zbudujemy sobie i będzie. Może nawet gdzieś polecę. Ale żeby z tego napędziła się jakaś niesamowita gospodarka w regionie? Żeby te samoloty przywiozły nowych inwestorów? No nie wiem...

Z drugiej strony:

Cywilizacji nie zatrzymasz. Dla nas kolejnym krokiem jest lotnisko. Kto wie, czy za rok, za dwa czy za dziesięć, nie będziemy latali samolotem tak jak dziś tramwajem. Tfu, autobusem. Kto wie, czy za niedługo nie będziesz dojeżdżał do pracy np. do Bykowa pod Wrocławiem czy Rogalina pod Poznaniem – o siódmej wylot i na ósmą jesteś w biurze.

Nie bójmy się postępu. Dla nas, najbardziej wypasionego miasta po tej stronie Bugu, na dzisiaj już nie ma innego kierunku jak lotnisko. Nawet mlekomaty już mamy. Lotnisko jest następne w kolejce po parkomatach.
Dziś boimy się lotniska, potem będą pikiety precz z teleportacją albo NIE dla buspasów w korytarzach metra. Wielu będzie bronić się przed alkomatami w BiKeRach, jeszcze inni oburzą się na pomysł zakazu palenia w parku miejskim i zamontowane automatyczne gaśnice.

Pewnie, że z sentymentem będziemy wspominać giełdę samochodową na Krywlanach i szalony drift po oblodzonych płytach lotniska. Pewna epoka się kończy, pewna się zaczyna. Eh...
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl