Dwie twarze: Mieszkam na Porannych Mgieł od Wschodu Szesnaście, a Ty? [FELIETON]
Co za miasto! Sokólską nie dojedziesz do Sokółki, Warszawską do Stolicy, Grunwaldzka nie prowadzi na miejsce rekonstrukcji bitwy. Jak żyć?
ESD
Oczywiście w Białymstoku nie ma takiej ulicy Porannych Mgieł od Wschodu. Ani ulicy Doliny Miętusiej. Ani ulicy Poniedziałkowy Dół. Ale jest za to Dyngusowa, Czerwonego Kapturka czy Róży Wiatrów. Czasami się zastanawiam, jaka Agencja Kreatywna podejmie się dziś nazwania kolejnych ulic w świecie, w którym wszystko już wymyślono.
Taksówkarze mają fajnie. Poproszę na Pelargonii piętnaście. Albo: Toaletowa dwa przez sześć – spieszy mi się!. Nauka topografii staje się dla wielu pasją, a najciekawsze ulice znają lepiej niż te w centrum. Na przykład – żaden problem trafić na Cypiska, ale już na Gospodarską – potrzebne wsparcie GPS.
Pijany pasażer potrafi z kolei nastręczyć trudności, zwłaszcza w dwóch przypadkach. Po pierwsze – próbując wymówić Pierwszej Armii Wojska Polskiego – po drugie, próbując przeczytać otrzymaną od kumpla kartkę z adresem na Nowym Mieście: Duboisa 5. Taksówkarz jest bez szans.
Wybierając się na spacer, można się nieźle zdziwić. Nadrzeczna wcale nie leży nad rzeką, Pusta jest pełna domów, a Wąska wcale taka wąska nie jest. Na Brzozowej nie rosną drzewa, na Iglastej choinka tylko na święta, a Krzywa jest prosta – jak Prosta. Jedynie na Chmielnej Pan Roman z Panem Tadziem czasem piwko strzelą, a na Gołębiej trzeba na ptaki uważać.
Sokólską nie dojedziesz do Sokółki, Warszawską do Stolicy, Grunwaldzka nie prowadzi na miejsce rekonstrukcji bitwy. Na egzotycznie brzmiących Kubańskiej i Meksykańskiej również można się nieźle oszukać…
Kto wymyśla te nazwy? Kto dba o spójność atmosfery z miejscem? Żeby na Płaskiej były wyboje? Skandal.
Z drugiej strony:
Jest barwnie, jest śmiesznie, jest różnorodnie. Po co się doszukiwać drugiego dna? Nazwy ulic są, bo muszą być. Czy na Chopina muszą mieszkać wirtuozi, a na Sportowej – biegacze?
Fajnie, że kreatywność jednak mieszka w miejskiej geodezji, że możemy od Skidelskiej do Zawilców cieszyć się wieloma ciekawymi nazwami ulic. A że Żytnia daleko od Chmielnej i Imprezowej? Jakoś sobie poradzimy!
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl