Aktualności

Wróć

Dwie twarze: Kibicujemy dalej? [FELIETON]

2018-06-25 08:03:15
Da się zauważyć pewne podobieństwo między meczami narodowej reprezentacji, a grą naszej Jagi – pewnie i zwycięsko na początku, a potem jak zwykle. Da się też zauważyć dość ciekawą zbieżność, jeśli chodzi o kibicowanie.
Drużyna nazywana po meczu z Litwą orłami, dwa spotkania dalej przypomina w internecie mniej dostojny drób. Dumni z naszych – to nagłówki aktualne chyba tylko do wczoraj...

Jak wszystko dobrze, to jesteśmy dumni i w ogóle. Chętnie nosimy narodowe barwy, w szanujących się sieciach handlowych stoją strefy kibica z gadżetami – no bo biało-czerwona kredka do twarzy jest przecież obowiązkowym elementem przedmeczowych przygotowań. Koszulki, trąbki, szaliki, nakładki na samochodowe lusterka – kim bez nich byłby prawdziwy kibic i prawdziwy Polak? Zobaczycie, że już dziś, po dwóch meczach na Mundialu, narodowe barwy staną gdzieś na uboczu a biało-czerwony zapach do auta będzie gratis do dwóch kilogramów mąki.

Tak samo jest z Jagą, zobaczcie. Szał i wielka duma po zwycięstwach, ale po porażkach wszyscy najchętniej wymieniliby trenera i najlepiej sami go zastąpili. Stoimy murem za naszymi kiedy dobrze, a kiedy źle – już nie. A gdzie nasze dumne, narodowe Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało...?

Z drugiej strony:

Na pocieszenie można jedynie zacytować wypowiedzi najważniejszych ekspertów ze środowiska związanego blisko z PZPN. Ci, którzy naprawdę znają się na piłce, zęby zjedli na komentowaniu meczy i analizowaniu postaw piłkarzy oraz strategii trenera są zgodni co do kilku podstawowych elementów.

Szczególnie cenne są wypowiedzi byłych piłkarzy, którzy sami na Mundialu nic nie osiągnęli, trenerów co też nie wyszli z grupy albo tych, którzy się w ogóle tam nie dostali.

Wszyscy oni mówią, jak jest. A mówią tak: Zagraliśmy dobre spotkanie. Zabrakło trochę szczęścia. Gdybyśmy wykorzystywali sytuacje, losy meczu mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej. Nie bez znaczenia są również błędy arbitrów, przez które straciliśmy istotne bramki. Graliśmy tak, jak przeciwnik pozwalał. Niestety, tym razem drużyna przeciwna okazała się lepsza. Tym razem się nie udało, ale wciąż mamy matematyczne szanse...

Cała masa tego rodzaju frazesów płynęła i wczoraj przez telewizyjne kanały, mieszając się z tak zwanymi memami w internecie. A ten był bezlitosny.

I słusznie.
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl