Dwie twarze: Biegam! Biegasz? [FELIETON]
Dla zdrowia, dla kondycji, dla sylwetki, dla szpanu. W za ciasnych spodenkach i bez aplikacji na komórkę – nieważne. Biegaj!
Wczoraj zmieniłem swoje życie. Już nic nie będzie takie same. Nie wiesz, czym jest prawdziwe zmęczenie, jeśli nie biegłeś choć raz w jakimś półmaratonie, ćwierćmaratonie albo innym biegu masowym. To nie po prostu bieganie. To styl życia, pasja, pomysł na siebie. Ale nie tylko.
Jesteś w błędzie, jeżeli myślisz że można ot tak sobie przyjść i biec. Myślisz, że kupisz sobie trampki, obcisłe spodenki, opaskę na smartfona i licencję supermondomondo – i już? Żeby liczyć się w świecie lekkoatletycznych gigantów, trzeba koniecznie przynależeć do jednej z formacji. Przy okazji niedzielnego biegu zauważyłem, że jest ich w Białymstoku co najmniej kilkadziesiąt.
Białystok Biega, Biegaj z Białymstokiem, Biegający Białystok, Białostoccy Biegacze, Biegostok - to tylko niektóre teamy, nie wspominając o twardzielach z Truchtam Bo Lubię czy Oszukani Przez System Rur. I tak jak z Facebookiem – jak nie jesteś w którejś ekipie, to cię nie ma.
Świat biegaczy od środka jest megafascynujący i bardzo podobny do innych kategorii sportowych. Może poza tym, że drużyny Biegambolubię czy Biegambozdrowo nie doczekały się jeszcze zorganizowanych grup kibiców i kiboli. Którzy z szalikami i bębnem wykrzykiwaliby motywujące hasła do swoich i zaczepne – do przeciwników.
Z drugiej strony:
Dobre nawyki są spoko. Świat już dawno poznał się na joggingu, uprawianym codziennie w większych lub mniejszych grupach albo samotnie. Tylko u nas jest to takie świeże, cudowne i zachwycające, bo nowe. W innych krajach każdy biega dla zdrowia, nawet nie mając super butów i oddychającej koszulki – a już na pewno można bez aplikacji na komórkę.
Dla zdrowia. Poznałem wczoraj kilka naprawdę fajnych osób, które realnie zmieniły swoje życie, a bieganie stało się częścią tej dobrej zmiany (tylko bez skojarzeń politycznych proszę). Biegacze nie tylko są zdrowsi. Są weselsi, szczęśliwsi, bardziej zorganizowani, rzadziej chorują. Podobno biegaczy nie gryzą komary i nie mają łupieżu.
Przeciętny biegacz pięć kilometrów robi na rozgrzewkę. Ja wczoraj płuca wyplułem i dwa razy musiałem się zatrzymać. Ale mam zamiar biegać. Nie wiem jeszcze, czy przyłączę się do jakiejś formacji, ani też – czy oni przyjmują takich leszczy jak ja. Popytam, poczytam statuty, pooglądam stroje i zobaczymy. Na razie będę tylko biegać. Albo – aż.
A Ty – biegasz? Lubisz? Masz w planach? To do zobaczenia w endomondo!
Piotr Czubaty
24@bialystokonline.pl