Duma Podlasia goniła i dogoniła. Jagiellonia wywozi z Łazienkowskiej remis
Wynikiem 1:1 zakończył się hit 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gola dla Legii strzelił w pierwszej połowie Marc Gual, zaś w końcówce starcia do remisu doprowadził Jesus Imaz.
Maciej Safaryn
Gual nie miał litości
Piękna pogoda, komplet kibiców na trybunach (w tym pokaźna delegacja fanów z Białegostoku) i rywalizacja drużyn numer 1 oraz 5 w ligowej tabeli, które mają chrapkę na mistrzowski tytuł. Starcie Legii z Jagiellonią zapowiadało się wyśmienicie i faktycznie, na murawie działo się naprawdę dużo.
Hit kolejki rozpoczął się od potężnego ostrzeżenia ze strony Dumy Podlasia. Już w 2. minucie pojedynku Żółto-Czerwoni oddali z bardzo dobrych pozycji trzy strzały, dwa razy próbował Marczuk, a raz Romanczuk, jednak wszystkie te uderzenia zostały przez zawodników gospodarzy zablokowane, po czym, po centrze piłki z rzutu rożnego, niecelnie główkował Adrian Dieguez. Białostoczanie od razu rzucili się na swego rywala, w efekcie czego w sytuacji sam na sam omal nie znalazł się Jesus Imaz (Hiszpan źle zgasił trudną do opanowania futbolówkę zagraną górą za plecy obrońców), ale później odpowiedziała też Legia. Formę Zlatana Alomerovicia sprawdził Josue, który przymierzył z rzutu wolnego.
Początek meczu był zatem gorący, a potem gorąco zrobiło się też na trybunach, bo fani stołecznego zespołu odpalili środki pirotechniczne, w efekcie czego spotkanie na kilka minut musiało zostać przerwane.
Po wznowieniu gry ponownie zaatakowała Legia. Oko w oko z Alomeroviciem stanął Tomas Pekhart, który przerzucił piłkę nad białostockim golkiperem, po czym ta trafiła w poprzeczkę i wróciła do Czecha. Ten uderzył zatem jeszcze raz, ale gospodarze znów nie mogli cieszyć się z trafienia, gdyż futbolówkę głową z linii bramkowej wybił Mateusz Skrzypczak.
Podopieczni Kosty Runjaicia zaczęli radzić sobie na murawie coraz lepiej, po czym do głosu po raz kolejny doszła Duma Podlasia. W niezłej sytuacji znalazł się Bartłomiej Wdowik, jednak strzał wahadłowego gości z obrębu szesnastki został zablokowany przez Pankova.
Co działo się później? Z dystansu obok bramki huknął Josue, a następnie stuprocentową okazję zmarnował Marc Gual, bo świetną interwencją popisał się Alomerović. Niestety za moment Hiszpan się poprawił. Snajper Legii z łatwością zwiódł bowiem w polu karnym Mateusza Skrzypczaka i płaskim strzałem po długim rogu dał swojej drużynie prowadzenie.
Potem dłużej przy futbolówce zaczęła utrzymywać się Jagiellonia, ale to warszawianie ponownie stworzyli zagrożenie. Znów uaktywnił się Gual, który uderzył z obrębu szesnastki po krótkim słupku, lecz na szczęście na posterunku był Zlatan Alomerović.
Marczuk do Imaza i jest remis
Druga połowa rozpoczęła się od nieco lepszej gry Dumy Podlasia. Najpierw przed polem karnym Legii szarżował Bartłomiej Wdowik, a za chwilę niecelnie z ostrego kąta uderzył Michal Sacek. W odpowiedzi piłkę ponad bramką przeniósł Gual, po czym ten sam piłkarz z kilku metrów obił plecy Skrzypczaka, dlatego gospodarze mieli rzut rożny. W 58. minucie przenieśliśmy się pod bramkę Dominika Hładuna, bo tam szczęścia, niestety bezskutecznie, szukał Jesus Imaz, a później niebezpiecznie z dystansu huknął Josue, jednak skoncentrowany między słupkami był Alomerović, który w tej sytuacji nie dał się zaskoczyć.
Po zmianie stron gra zdecydowanie częściej toczyła się na połowie gospodarzy, lecz z przodu podopiecznym Adriana Siemieńca brakowało konkretów, dlatego po 70 minutach spotkania wciąż na tablicy wyników utrzymywał się rezultat 1:0.
Co więc przyniósł ostatni fragment meczu? Najpierw zobaczyliśmy groźną główkę Augustyniaka, a następnie Jaga w końcu zagrała jak Jaga i mieliśmy remis 1:1. Pięknym podaniem uruchomiony został Dominik Marczuk, który ładnie nawinął rywala, wszedł w pole karne i znakomicie dograł futbolówkę w poprzek szesnastki do Jesusa Imaza, a temu nie pozostało nic innego, jak zapakować piłkę do praktycznie pustej bramki.
W ostatnich minutach do ataku rzuciła się Legia, która w niedzielę, by złapać kontakt z czołówką, musiała wygrać, ale zryw gospodarzy nie przyniósł gola, w efekcie czego w hicie kolejki padł remis 1:1.
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
Bramki: Marc Gual 30 - Jesus Imaz 83
Legia Warszawa: Dominik Hładun - Radovan Pankov (67' Artur Jędrzejczyk), Rafał Augustyniak, Steve Kapuadi - Ryoya Morishita (86' Gil Dias), Jurgen Çelhaka (80' Qendrim Zyba), Juergen Elitim, Patryk Kun - Josue, Tomas Pekhart (66' Bartosz Kapustka), Marc Gual (80' Maciej Rosołek)
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek (79' Jarosław Kubicki), Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (90' Dusan Stojinović), Taras Romanczuk, Nene (90' Tomasz Kupisz), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen (54' Jose Naranjo) - Afimico Pululu (80' Kaan Caliskaner)
Żółta kartka: Adrian Dieguez (Jagiellonia Białystok).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl