Drony nie wystarczą. Apel do prezydenta, aby zadbał o czystość powietrza
Partia Razem apeluje do prezydenta Truskolaskiego o konkretne działania w walce ze smogiem. Ich zdaniem potrzeba czegoś więcej niż doraźnych działań, jak darmowa komunikacja.
pixabay.com
Na początku roku pojawiła się informacja, że według pomiarów stężenie pyłu zawieszonego PM 2,5 w Białymstoku przekracza dopuszczalne normy. Obecnie wszystko jest już w normie, ale zewsząd pojawiły się apele o to, aby miasto podjęło na przyszłość jakieś działania, które mogłyby zapobiec takiemu stanowi rzeczy. Bardzo aktywnie włączyli się w nie przedstawiciele Partii Razem.
- Domagamy się, aby władze Białegostoku zleciły szersze, długoterminowe badania, dzięki którym zyskamy solidną bazę do pracy nad skutecznymi rozwiązaniami problemu. Obecnie na terenie miasta zlokalizowane są tylko 3 punkty pomiarowe zanieczyszczeń. Każdy z nich mierzy inny rodzaj pyłu. Uważamy, że to zdecydowanie za mało, aby rzeczowo informować mieszkańców o zagrożeniu – mówi Grzegorz Senda z Partii Razem.
Według przedstawicieli Partii Razem, w mieście powinno się ograniczyć wycinkę drzew, których w ubiegłym roku pod piły poszło 6 tys. sztuk. Jest to ważne, ponieważ drzewa pochłaniają substancje tworzące smog.
Miasto drzew raczej nie przestanie wycinać, ale ma już kilka pomysłów, jak walczyć ze złym stanem powietrza w Białymstoku. To m.in. program wymiany starych pieców. Przy nowych miasto, z pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego, miałoby pokrywać nawet 90% kosztów.
Jest również pomysł na to, aby w dniach podwyższonego stężenia zanieczyszczeń wprowadzić w Białymstoku darmową komunikację miejską. Potrzeba do tego jest jednak uchwała radnych, którzy być może podejmą ją na najbliższej sesji. Inną dość ciekawą inicjatywą ma być zakup dronów, które latałyby nad miastem i monitorowałyby miejsca, z których pochodzi najwięcej zanieczyszczeń. Miałoby to pozwolić na szybszą reakcję.
Ludzie apelujący do władz o walkę ze smogiem doceniają te pomysły, ale uważają, że nie są one wystarczające.
- Cieszą nas ostatnie działania magistratu podjęte po naszym apelu i sygnałach miejskich aktywistów. Należy jednak powiedzieć, że mają one w dużej mierze charakter reaktywny. Darmowe przejazdy w sytuacjach kryzysowych nie rozwiążą przyczyny problemu, a drony nie rozgonią chmur smogu. Liczymy, że władze Białegostoku w najbliższej przyszłości lepiej zadbają o zdrowie białostoczan – mówi Grzegorz Senda.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl