Sport

Wróć

Dramat Jagiellonii. Żółto-Czerwoni szybko strzelili gola, a później wszystko się posypało

2024-04-14 17:13:13
Duma Podlasia przegrała drugi domowy mecz w tym sezonie. Sposób na białostoczan znaleźli w niedzielę (14.04) zawodnicy Cracovii. Plany Żółto-Czerwonym pokrzyżowała czerwona kartka dla Adriana Diegueza. Hiszpan wyleciał z boiska już w 16. minucie rywalizacji.
Jagiellonia Białystok
Błąd Diegueza początkiem tragedii

Lech Poznań przegrał z Puszczą Niepołomice, a w starciu Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa padł remis. Rywale w walce o mistrzowski tytuł zagrali więc pod Jagiellonię, dzięki czemu ta, w przypadku zwycięstwa z Cracovią, mogła mieć nad miejscami 3-6 od 7 do 9 punktów przewagi.

Wyraźnym faworytem pojedynku między Dumą Podlasia a Pasami byli Żółto-Czerwoni i to właśnie oni szybciej przeprowadzili składną akcję. Już w 1. minucie prawym skrzydłem ruszył Dominik Marczuk, który następnie zagrał futbolówkę w pole karne, gdzie skutecznie interweniowali defensorzy gości, przez co gospodarze mieli rzut rożny. Ten, choć sprawił, że w szesnastce się zakotłowało, nie dał jednak zmiany wyniku. Następnie do ataku ruszyli zawodnicy Cracovii, ale uderzenie z dystansu Atanasova było bardzo niecelnie, dlatego grę od własnej bramki rozpoczął Zlatan Alomerović.

Początek starcia przyniósł zatem mnóstwo emocji, a już w 5. minucie trybuny zareagowały jeszcze intensywniej, gdyż futbolówkę do siatki z najbliższej odległości zapakował Afimico Pululu. Niestety gol nie został uznany, ponieważ napastnik Jagiellonii znajdował się na pozycji spalonej. Żółto-Czerwoni byli jednak spragnieni ofensywnych wrażeń i szybko dało to efekt w postaci otwarcia wyniku. W 10. minucie ostro piłkę w pole karne zacentrował Bartłomiej Wdowik, a następnie futbolówka przetoczyła się po głowie Virgila Ghity i znalazła się w bramce, w efekcie czego Jaga po niespełna kwadransie rywalizacji wygrywała z Pasami 1:0.

Duma Podlasia zaczęła więc znakomicie, lecz za moment sprawy się skomplikowały, ponieważ Adrian Dieguez, będąc ostatnim zawodnikiem z pola, sfaulował rozpędzonego Kallmana i sędzia Paweł Raczkowski pokazał defensorowi Jagi czerwony kartonik. Na domiar złego w 22. minucie Cracovia wyszła z zabójczą kontrą, która skończyła się trafieniem Rakoczego po asyście Kallmana. Mało fatalnych informacji? No to są kolejne. Chwilę po wznowieniu gry tragicznym wybiciem futbolówki popisał się Zlatan, a Sokołowski z kilkudziesięciu metrów obił poprzeczkę, po czym rozpędzony zespół gości wyszedł na prowadzenie, ponieważ na 4. metrze kompletnie niepilnowany był Hoskonen, który z prezentu skorzystał i pewnym strzałem głową zmienił rezultat spotkania na 2:1 dla Pasów. W dalszej części pierwszej połowy Żółto-Czerwoni długo nie byli w stanie zagrozić bramce rywali, natomiast podopieczni Marka Ziętary kilka razy, przede wszystkim za pomocą uderzeń z dystansu, próbowali wytestować Alomerovicia, ale ten nie dał się zaskoczyć.

Tuż przed przerwą Jagiellonia mogła wrócić jednak do gry, bo na korzyść gospodarzy podyktowany został rzut karny, lecz pech Żółto-Czerwonych wciąż nie chciał opuścić i remisu nie było. Strzał Afimico Pululu w środek bramki Madejski bowiem obronił, a następnie golkiper przyjezdnych poradził sobie również z dobitką Jesusa Imaza. W doliczonym czasie pierwszej połowy swoją szansę z rzutu wolnego miał jeszcze Bartłomiej Wdowik, ale i on nie zdołał zapakować piłki do siatki.

Pośpiech nie popłaca

Po wyjściu z szatni przewagę mieli gospodarze, a Madejskiego uratowała poprzeczka, ale po chwili Cracovia wyszła z kontrą, którą wykończył Jani Atanasov i Pasy wygrywały już 3:1. Jaga znów ruszyła więc do ataku, jednak Żółto-Czerwoni zbyt szybko chcieli odrobić straty i to rodziło problemy. W szesnastce i przed polem karnym brakowało białostoczanom spokoju, a bez rozwagi i cierpliwości trudno jest zdobywać gole, zwłaszcza gdy gra się w osłabieniu.

Co działo się później? W 63. minucie własnego bramkarza omal nie pokonał Mateusz Skrzypczak, a potem oko w oko z Alomeroviciem stanął Maigaard, który na szczęście pojedynek z Serbem przegrał. W odpowiedzi strzał z ostrego kąta oddał Pululu, a następnie tempo meczu wyraźnie spadło. Zmęczona pogonią za wynikiem Jagiellonia nie miała więcej tchu, by spróbować odmienić oblicze starcia, zaś Pasy skupiły się na symulowaniu i kradzieży cenny sekundach, w efekcie czego w niedzielne popołudnie przy Słonecznej więcej goli już nie padło. Żółto-Czerwoni przegrali więc z Cracovią 1:3, a co za tym idzie, bardzo mocno skomplikowali swoją sytuację w walce o mistrzowski tytuł. Jeżeli Śląsk wygra w wieczornym pojedynku z Górnikiem, Jagiellonia straci fotel lidera.

Jagiellonia Białystok - Cracovia 1:3 (1:2)
Bramki: Bartłomiej Wdowik 10 - Michał Rakoczy 22, Arttu Hoskonen 25, Jani Atanasov 49

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek (78' Jarosław Kubicki), Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (78' Jakub Lewicki), Taras Romanczuk (71' Jose Naranjo), Nene (78' Aurelien Nguiamba), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen (23' Dusan Stojinović) - Afimico Pululu

Cracovia: Sebastian Madejski - Otar Kakabadze, Virgil Ghita, Arttu Hoskonen (78' Eneo Bitri), Andreas Skovgaard, Davio Kristjan Olafsson - Patryk Sokołowski, Jani Atanasov, Patryk Makuch, Michał Rakoczy (62' Mikkel Maigaard) - Benjamin Kallman (71' Takuto Oshima)

Żółte kartki: Dusan Stojinović i Jose Naranjo (Jagiellonia Białystok) oraz Michał Rakoczy, Andreas Skovgaard, Otar Kakabadze i Jani Atanasov (Cracovia).

Czerwona kartka: Adrian Dieguez (Jagiellonia Białystok, w 16. minucie za faul taktyczny).
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl