Sport

Wróć

Dobry mecz Jagiellonii. Niestety zwycięstwa na inaugurację sezonu nie ma

2021-07-24 19:44:27
Mecz 1. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok a Lechią Gdańsk zakończył się remisem 1:1. Bliżej triumfu byli jednak gospodarze. W doliczonym czasie rywalizacji dwie wyborne okazje do zdobycia zwycięskiej bramki miał Andrzej Trubeha.
Grzegorz Chuczun
Zaczęli z animuszem

Ireneusz Mamrot zestawiając wyjściową jedenastkę na pierwszy ligowy mecz w nowym sezonie, nie zaskoczył. W bramce pojawił się Xavier Dziekoński, blok defensywny składający się z trzech środkowych obrońców tworzyli Michał Pazdan, Błażej Augustyn oraz Israel Puerto, natomiast na pozycji wahadłowych grali Bojan Nastić i Tomas Prikryl. Z przodu szkoleniowiec Dumy Podlasia postawił na dosyć sprawdzony schemat, gdyż w pomocy i ataku biegali Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Przemysław Mystkowski, Jesus Imaz, a także Fedor Cernych. Dani Quintana mecz z Lechią zaczął na ławce rezerwowych, podobnie jak Andrzej Trubeha, który w sparingach często desygnowany był do gry w pierwszym składzie.

Szybciej dogodną sytuację strzelecką podczas sobotniego (24.07) starcia stworzyła sobie Duma Podlasia. Już w 4. minucie w pole karne gości wpadł z piłką Przemysław Mystkowski, który chwilę wcześniej futbolówkę odebrał, ale 23-latek ewidentnie miał w głowie zbyt wiele możliwości zakończenia akcji. Mystek zastanawiał się za długo, w efekcie czego rywale uporali się z szarżującym pomocnikiem Jagi. Chwilę później uderzenie oddał Nastić, lecz golkiper Lechii interweniować nie musiał, ponieważ strzał zablokował jeden z defensorów. Jeżeli chodzi o gdańszczan, to ci w początkowych fragmentach meczu największe zagrożenie pod bramką Jagi stwarzali po dośrodkowaniach z rzutu rożnego.

Co działo się później? Żółto-Czerwoni kilka razy świetnie rozerwali szyki obronne Lechii, lecz brakowało uderzenia, a gdy już strzał udało się oddać, to albo dobrze bronił Alomerović (główkował Augustyn), albo zawodziła skuteczność (niecelne próby Cernycha i Prikryla).

Od czasu do czasu i przeciwnicy potrafili groźniej ruszyć z atakiem. Na szczęście niebezpieczną próbę Lechii świetnie zablokował Pazdan, po czym sytuacyjne uderzenie, po którym futbolówka minimalnie minęła lewy słupek, oddał Cernych.

Podsumowując, Jagiellonia weszła w spotkanie dobrze, widać było w poczynaniach Żółto-Czerwonych pomysł na granie, ale w pierwszych 30 minutach gola zdobyć się nie udało. Warto jednak zaznaczyć, że obrona Dumy Podlasia również miała co robić. Lechia blisko objęcia prowadzenia była zwłaszcza w 25. minucie, gdy główkował Zwoliński (skuteczną interwencją popisał się Dziekoński). W odpowiedzi płaski strzał lewą nogą z 18. metra zaprezentował Jesus Imaz. Hiszpan pomylił się naprawdę nieznacznie.

Końcówka pierwszej połowy już tak intensywna nie była, dlatego na przerwę piłkarze obu drużyn zeszli przy wyniku 0:0.

Na cios odpowiedzieli ciosem

Kolejna odsłona meczu rozpoczęła się od walki w środku pola, lecz już w 53. minucie Lechia mogła cieszyć się z prowadzenia. Na prawym skrzydle świetnie obsłużony futbolówką został Ceesay, który następnie wstrzelił piłkę w szesnastkę, gdzie w roli snajpera kapitalnie spisał się Zwoliński.

Na szczęście goście korzystnego rezultatu długo nie utrzymali. Już niespełna 180 sekund później prostopadłe podanie do Cernycha zaserwował Romanczuk, po czym Litwin dokładnie zagrał na środek pola karnego do Jesusa Imaza, który, znajdując się w dobrej sytuacji, nie miał większych problemów z pokonaniem Alomerovicia.

Po doprowadzeniu do remisu Żółto-Czerwoni szukali również trafienia numer 2. W 60. minucie z dystansu, niestety niecelnie, huknął Pospisil, a później obok słupka uderzył wprowadzony za Cernycha Trubeha. Jaga zamknęła gości na ich połowie, aczkolwiek efektu w postaci kolejnego gola to nie przyniosło. W 72. minucie potężnie z dystansu piłkę kopnął Imaz, a poza tym akcje Dumy Podlasia kończyły się głównie na 20. lub 30. metrze. Przy próbie Hiszpana skuteczną interwencję, choć na raty, zanotował bramkarz przyjezdnych - Zlatan Alomerović. Lechia odpowiedziała centrostrzałem Żukowskiego, po którym futbolówka musnęła poprzeczkę,

W ostatnich minutach na murawie doszło do solidnego zamieszania. Sędzia nie odgwizdał faulu na ciągniętym za koszulkę Prikrylu, po czym ten agresywnie i od tyłu zaatakował nogi swego rywala. Pomiędzy piłkarzami doszło do spięć, jednak ostatecznie obyło się bez czerwonych kartek. Żółtka otrzymali Prikryl oraz Conrado.

W doliczonym czasie rywalizacja Duma Podlasia mogła jeszcze rzutem na taśmę zdobyć decydującego gola. Po centrze Pospisila bardzo dobrze główkował bowiem Trubeha, ale fenomenalną paradę zaliczył golkiper gości. W 95. minucie były zawodnik Legionovii miał jeszcze jedną świetną okazję, jednak i tym razem snajperowi nie udało się zapakować piłki do siatki, dlatego mecz zakończył się wynikiem 1:1.

Inauguracyjny pojedynek przy Słonecznej z wysokości trybun oglądało 8 193 widzów.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
Bramki: Jesus Imaz 55 - Łukasz Zwoliński 52

Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Tomas Prikryl, Israel Puerto, Błażej Augustyn, Michał Pazdan, Bojan Nastić (83' Bartłomiej Wdowik) - Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Przemysław Mystkowski (56' Karol Struski) - Jesus Imaz, Fedor Cernych (56' Andrzej Trubeha)

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Mario Maloca, Conrado - Joseph Ceesay (68' Mateusz Żukowski), Tomasz Makowski, Jarosław Kubicki, Jakub Kałuziński (61' Jan Biegański), Ilkay Durmus (81' Maciej Gajos) - Łukasz Zwoliński (81' Flavio Paixao)
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl