Do 8 lat więzienia dla mieszkańca Łomży za fałszywe alarmy bombowe
47-latek kilka razy powiadamiał policję o rzekomym ładunku wybuchowym w jednym z centrów handlowych, wiedząc, że takie zagrożenie nie istnieje. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
KWP Białystok
Pierwszy raz policjanci przyjęli zawiadomienie w czwartek (2.06) po południu. Pracownik ochrony łomżyńskiej galerii handlowej poinformował, że podbiegł do niego mężczyzna, który krzyknął, że za pół godziny pod budynek podłoży bombę, po czym uciekł. Funkcjonariusze z policyjnym psem, wyszkolonym do wyszukiwania zapachów ładunków wybuchowych, dokładnie sprawdzili cały budynek i nie odnaleźli w nim żadnych podejrzanych przedmiotów.
Jakiś czas później ochroniarz powiadomił mundurowych o znalezieniu podejrzanego pudełka. Był to tekturowy kartonik oklejony taśmą, znajdujący się w pomieszczeniu gospodarczym. Policjanci ustalili, że przedmiot nie stanowi żadnego zagrożenia, a wewnątrz niego znajduje się tylko wiaderko z farbą.
W sobotę (4.06) rano odebrano drugie zgłoszenie o podłożeniu bomby w tym samym obiekcie. Alarm wszczął po raz kolejny pracownik ochrony, opowiadając jak poprzednio historię o krzyczącym mężczyźnie, który do niego podbiegł. Także i tym razem na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci z Łomży, którzy przez około trzy godziny sprawdzali cały teren i nie wykryli żadnego zagrożenia.
W toku analizy zdarzeń stwierdzono, że za sprawą fałszywych bombowych alarmów stać może ten sam 47-letni zgłaszający. Mężczyzna jeszcze tego samego dnia został zatrzymany, a zebrany w tej sprawie materiał pozwolił na przedstawienie mu zarzutów, do których się przyznał. Nie potrafił jednak wyjaśnić motywów swojego działania. Teraz za swoje postępowanie odpowie przed sądem, grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Kamila Ausztol
kamila.ausztol@bialystokonline.pl