Depresja poporodowa: płacz, bezsenność, myśli samobójcze
Depresja poporodowa to zaburzenie, którego nie wolno lekceważyć. Schorzenie to musi być leczone, bo jeżeli tak się nie stanie, może dojść do nieszczęścia ze względu na myśli samobójcze matki, w tym myśli związane z wyrządzeniem dziecku krzywdy.
pixabay.com
Depresja poporodowa - ryzyka zachorowania
Przyjście dziecka na świat to dla świeżo upieczonej matki trudny czas. Potrzebuje ona m.in. wsparcia ze strony bliskich osób. Jeżeli takiego nie otrzyma, niewykluczone że będzie musiała zmierzyć się z depresją poporodową.
Depresja poporodowa to zaburzenie występujące w okresie połogu u od 10 do 20% kobiet. Ryzyko jej wystąpienia jest największe w ciągu pierwszych 4 do 8 tygodni po porodzie. Niektóre matki zmagają się z tym schorzeniem nawet do roku po urodzeniu dziecka.
Warto wiedzieć, że w przypadku kobiet, u których w przeszłości odnotowano epizody depresyjne, ryzyko wystąpienia depresji poporodowej wzrasta do 25%, a jeżeli takie zjawisko miało miejsce we wcześniejszej ciąży, wówczas wynosi nawet do 50%, że kobieta ponownie zachoruje.
- Do grupy ryzyka zachorowania na depresję poporodową należy zaliczyć kobiety, które cierpiały na zespół napięcia przedmiesiączkowego, w ciąży często chorowały na przeziębienie i infekcje, na zaburzenia psychiczne lub gdy w rodzinie wystąpiły zaburzenia afektywne. Istotne jest także to, że ciąża miała przebieg patologiczny: groziła zagrażające poronieniem, była przeterminowana, ciężarna chorowała na nadczynność, niedoczynność tarczycy czy nadciśnienie tętnicze. Ryzyko wzrasta również u kobiet, które przeżywają przykre wydarzenie życiowe, np. śmierć bliskiej osoby - wskazuje Monika Wójcik, położna i ambasadorka kampanii Położna na medal.
Poza tym bodźcami do rozwinięcia depresji poporodowej mogą stać się także brak odpowiedniego wsparcia ze strony społeczeństwa, samotne macierzyństwo, konflikty z partnerem czy problemy natury ekonomicznej.
Objawy depresji poporodowej
Depresja poporodowa objawia się takimi symptomami jak: problemy z koncentracją oraz podejmowaniem decyzji, poczucie ciągłego zmęczenia i przygnębienia, izolowanie od społeczności, chorobliwa drażliwość, zaburzenia apetytu (zmniejszenie lub nasilenie), wzrost poziomu lęku, któremu mogą towarzyszyć drżenie, nasilona pobudliwość i częstość uderzeń serca.
Do tego dochodzą wyraźny lęk o zdrowie dziecka (ciągłe martwienie się o karmienie, sen, płacz dziecka), obniżenie nastroju, anhedonia (nic nie sprawia przyjemności), płaczliwość, problemy ze snem (bezsenność, nadmierna senność), negatywne postrzeganie własnej osoby, negowanie predyspozycji do bycia matką. Ponadto na tej długiej liście znajdują się jeszcze: spadek popędu płciowego, problemy w opiece nad dzieckiem, obojętność na zaspokojenie jego potrzeb, myśli samobójcze czy nawet myśli o wyrządzeniu krzywdy maluchowi.
Karmienie piersią a leki psychotropowe
Wszystkie leki psychotropowe i przeciwdepresyjne przenikają do mleka matki, ale ich stężenia mogą się bardzo różnić. Znajomość charakterystyki danego środka farmakologicznego pozwala na dokładne zaplanowanie karmienia piersią, np. ominięcie jednej pory karmienia, odciągnięcie pokarmu przed zażyciem medykamentu lub powstrzymanie się od karmienia w czasie zażywania danego leku.
Natomiast przewlekłemu stosowaniu leków przeciwdepresyjnych oraz uspokajających nie powinno towarzyszyć karmienie piersią. Przy czym jeśli istnieje potrzeba doraźnego zażycia leku przeciwlękowego, matka powinna wystrzegać się karmienia piersią przez następne kilka godzin. Należy przy tym pamiętać, że dziecko może być karmione w tym czasie mlekiem odciągniętym przed zażyciem farmaceutyka.
Bardzo ważne jest też, aby kobiety karmiące piersią, zażywające leki psychotropowe, szczególnie obserwowały zachowanie swoich dzieci. Pojawienie się u noworodków nadmiernej senności, płaczliwości, nerwowości, zaburzeń oddychania to zdecydowanie niepokojące objawy. To sygnał dla matki, aby przerwać karmienie piersią.
Poza tym w czasie stosowania medykamentów stabilizujących nastrój, takich jak lit czy kwas walproinowy, zaleca się kontrolne badania morfologii krwi i innych wskaźników laboratoryjnych u noworodka.
A może to baby blues?
Pierwsze dni połogu charakteryzują się gwałtownym spadkiem poziomu hormonów – progesteronu i estrogenu, z równoczesnym wzrostem hormonu prolaktyny. Tak szybka zmiana poziomu hormonów wpływa niekorzystnie na samopoczucie świeżo upieczonej mamy, której zaczyna doskwierać tzw. baby blues.
Pierwsze objawy tego smutku pojawiają się ok. trzeciego dnia po porodzie, a największe nasilenie tego stanu przypada na piątą dobę po porodzie. Czas trwania przygnębienia poporodowego to od ok. 10 dni do nawet do 2-3 tygodni.
Smutek poporodowy nie wymaga leczenia farmakologicznego, mija samoistnie, należy jednak pamiętać, że u ok. 20% kobiet, które cierpiały po zakończeniu ciąży na smutek poporodowy, rozwija się depresja poporodowa, a ryzyko zachorowania na to zaburzenie wzrasta 4-krotnie.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl