Aktualności

Wróć

Dawno temu nad Białką. Zabawny skandal przedwojennego Białegostoku

2014-09-18 00:00:00
Wiosną 1927 roku białostocki sąd rozpatrywał niezwykle ciekawą sprawę żony miejscowego fabrykanta, pani M. Szatjowej. Skandaliczny proces wytoczył jej znany w Białymstoku lekarz dentysta, pan Jossem, z powodu niezapłacenia 550 zł za wykonane jej sztuczne zęby.
Tę zabawną historię w ciekawy sposób opisuje jedna z przedwojennych białostockich gazet:

Sztuczne zęby

Sprawa ta przedstawiała się w ten sposób: parę lat temu pani M. Szatjowa obstalowała u lekarza p. Jossema sztuczne zęby. Obstalunek był wykonany sumiennie, jak się należy. Doktor Jossem niejednokrotnie upominał się o uregulowanie rachunku, lecz takowy uregulowany przez panią Szatjową nie został. Według słów świadka ze strony pana doktora Jossema, p. Szatja oświadczyła mu (gdy po zapłatę przyszedł do jej mieszkania), że za wstawienie sztucznych zębów płacić nie będzie, a jeśli Jossemu potrzebne są sztuczne zęby, niech on swoje wyjmie...

Rozprawa sądowa

Wezwani na rozprawę sądową w charakterze biegłych tut. lekarze-dentyści pp. Cichoński i Szmigielski oraz technik dentystyczny orzekli, iż zęby dla p. Szatjowej zostały przez pana doktora Jossema wykonane sumiennie, nie na srebrze, lecz na platynie. Pani M. Szatjowa oraz świadkowie jej na rozprawę się nie stawili. Po wysłuchaniu sprawy dał wyrok, mocą którego p. Szatjowa obowiązana była zapłacić p. dr-owi I. Jossemu 550 złotych, odsetki z nich za cały czas oraz 100 złotych kosztów sądowych. Sama pani Szatjowa, po przeczytaniu powyższego artykułu, napisała do redaktora Prożektora, by ten na łamach swego pisma zamieścił sprostowanie:

Tegoż dnia, kiedy lekarz-dentysta p. Jossem założył mi aparat sztucznych zębów, inny lekarz-dentysta zmuszony był takowy wyjąć i przerobić, gdyż robota ta została przez p. Jossema wykonana technicznie nie w porządku.
Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl