Dawno temu nad Białką. Podejrzani białostoccy kontrolerzy
Wiosną 1932 roku Teodor Abramowicz z białostockiej ulicy Sienkiewicza powiadomił policję, że odwiedziło go dwóch osobników, którzy podawali się za kontrolerów papierów wartościowych z ramienia Banku Polskiego.
morguefile.com
O zdarzeniu pisała przedwojenna prasa...
Nie podejrzewając nic złego, pan Abramowicz wręczył im posiadane papiery wartościowe: dolarówkę, obligacje 4-procentowe i pożyczki premiowe. Jeden z kontrolerów oświadczył, że na wszystkie te obligacje padła wygrana, lecz nie mówił, w jakiej wysokości, dodając, aby Abramowicz zgłosił się następnego dnia do banku, gdzie ma być mu wypłacona kwota wysokości 10 tys. złotych.
Równocześnie osobnicy ci zwrócili Abramowiczowi wręczoną im kopertę z trzema obligacjami, w której, jak pan Abramowicz stwierdził nazajutrz, znajdowało się sześć bezwartościowych druków reklamujących kupowanie przez oszustów panierów wartościowych. Jak dowiedzieli się potem dziennikarze, tamtego dnia ci sami kontrolerzy dokonali powtórnego oszustwa. Posiadacz obligacji został ich pozbawiony w identyczny sposób - przy pomocy koperty. Białostoccy dziennikarze ustalili, że Bank Polski żadnych kontrolerów papierów wartościowych nie wysyłał. Oszuści byli poszukiwani przez policję.
Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl