Aktualności

Wróć

Dawno temu nad Białką. Hazard na ulicach Białegostoku

2015-01-22 00:00:00
Przed wojną oburzenie dziennikarzy budziły nie tylko tutejsze domy publiczne czy potajemne knajpy z podejrzanym alkoholem spod fartuszka... W samym centrum Białegostoku kwitł też... hazard.
Morguefile
Przez cały tydzień, na najruchliwszej ulicy miasta w pobliżu Urzędu Wojewódzkiego, rozlegały się ochrypłe głosy jakichś przedsiębiorczych osobników, wzywających przechodniów do gry w kości:

- Proszę stawiać na regionki, za stawkę na kolor płacę trzykrotnie. Kto jeszcze? Proszę stawiać! - krzyczał nagabywacz.

Stoły obstępowali przechodnie, dynamicznie szła gra mająca cechy hazardu. Była to doskonała okazja dla wszystkich, którzy chcieli się spłukać. Bo jak pisali dziennikarze, taki jeden stół dawał oszustom 100 zł zysku dziennie na czysto. Podobno właściciele tych stolików mieli jakieś pozwolenie na uprawianie gry na ulicy. Ciekawe tylko: kto im je wydał? Niewątpliwie, powołane do tego służby zajmowały się badaniem tej sprawy, bo opinia publiczna z całą stanowczością protestowała przeciw hazardowi, którego ofiarą mogły paść niekiedy ostatnie skromne grosze człowieka pracy.
Judyta Kokoszkiewicz
24@bialystokonline.pl