Sport

Pracował w Wigrach od 2007 r. W tym czasie kierował klubem na poziomie III, II, a ostatnio i I ligi. Był ojcem największego sukcesu w historii Biało-Niebieskich, czyli awansu do półfinału Pucharu Polski. Choć kilkanaście miesięcy temu usłyszał zarzuty działania w międzynarodowej grupie przestępczej, to w Suwałkach wciąż był szanowany. Kibice wiedzieli bowiem, że Dariusz Mazur jest osobą, która ich ukochany klub postawiła na nogi. Teraz jednak w Wigrach dojdzie do sporych zmian. Funkcję prezesa będzie pełnił ktoś inny.

- Chciałbym przekazać informację o swojej rezygnacji z funkcji prezesa zarządu Wigier Suwałki. Jak to w życiu bywa, coś się kiedyś zaczyna i kiedyś kończy. Właśnie dzisiaj jest taki dzień. Kończy się pewien rozdział w moim życiu. Dość istotny, bo 11 lat to szmat czasu - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Dariusz Mazur.

Sternik podlaskiego I-ligowca nie odchodzi jednak całkowicie z klubu. Wciąż pozostanie w suwalskim zespole, lecz już w innej roli.

- Decyzję o rezygnacji podjąłem już w styczniu, ale jestem człowiekiem odpowiedzialnym i chciałem doprowadzić do końca sprawy, które rozpocząłem. Na pewno nie odchodzę z klubu. Będę dalej jego sponsorem i przede wszystkim kibicem - kontynuuje swą wypowiedź były już prezes suwalskiej drużyny.

Dariusz Mazur wyznał, że nie ogłosił swojej decyzji wcześniej, gdyż nie chciał w czasie zimowego okresu przygotowawczego wprowadzać zbyt dużego zamieszania. Dzięki temu, że dopiero teraz wyjawił swe postanowienie, mógł w spokoju przedłużyć kontrakty z najlepszymi zawodnikami i dokończyć rejestrowanie spółki akcyjnej. Dał też do zrozumienia, że swój krok wykonał po to, by uchronić Wigry przed popsuciem wizerunku. Wciąż bowiem pojawia się szum w sprawie postawionych mu zarzutów, do których 48-latek się nie przyznaje.

Suwalski klub na razie nie poinformował, kto zastąpi Dariusza Mazura na stanowisku prezesa zarządu.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl