Dance od Fire. Nowa płyta zespołu Sarakina
Bałkany są jak mozaika. Jak poskładany z malutkich kawałeczków region Europy, gdzie mieszają się kultury, religie i języki. Dokładnie taka sama jest nowa, czwarta już płyta zespołu Sarakina. To również mieszanka. Mieszanka dźwięków Bałkanami inspirowana.
materiały zespołu
Płyta Dance of Fire to zaledwie dziewięć utworów. Ale ile się w nich dzieje! Otwierający krążek Balkan Route z zawodzącymi skrzypcami i dęciakami budującymi klimat kompozycji oraz połamanym, perkusyjnym rytmem zapowiadają, co będzie działo się dalej. Zapowiadają muzyczną różnorodność. Pod dwójką - to utwór Dart in a Dream - kryje się podobnie zagrany, z wykorzystaniem skrzypiec i akordeonu, motyw bałkański. Ludowa melodia Para Beri Kiselec z kolei przypomina nieco skoczne granie cygańskie, przywoływać może też dźwięki znane z folku ukraińskiego.
A później następuje przełamanie. Jazzujące Over the Band brzmi już znacznie bardziej klasycznie. Tytuł Nostalgii mówi sam za siebie. Wreszcie Revolutionary Preludie jest przywołaniem poprzedniej płyty Sarakiny – Fryderykata – na której zespół sięgnął po kompozycje Chopina. Okazuje się, że pan Fryderyk równie pięknie co na fortepianie może brzmieć też i w wersji na… akordeon! Wreszcie Afterwards to nawiązanie – za sprawą klarnetu - do muzyki klezmerskiej. Z tego nieco klasycznego fragmentu płyty wyrywa słuchacza na chwilę muzyczna próba oddania budzącej się do życia Sofii. Morning in Sofia to właśnie oddana dźwiękami budząca się do życia, pełna energii metropolia.
Sarakina stawia na rozbudowane kompozycie. Zmienia ich tempo, łamie rytm. Na płycie są utwory, które trwają np. przez osiem minut. Przepięknie zawodzą w nich bałkańskie skrzypce – gadułka. Do zagrania na nich zaproszono wirtuoza tego instrumentu, Bułgara Peyo Peeva. Przepięknie brzmią też dęciaki – Jan Mlejnek grający na klarnecie, dudy i akordeon Jacka Grekowa. Wreszcie sekcja – Mateusz Bielski, którego kontrabas wręcz jazzuje oraz raz łamiący perkusją rytm, raz grający bardziej transowo Krzysztof Ostasz.
Potężna kompozycja tytułowa Dance of Fire zamyka album. Muzycy potwierdzają w niej swój kunszt, prowadząc nas przez bogatą opowieść. Eklektyczna – folkowa, momentami jazzująca, a nawet sięgająca po klasykę Chopina – płyta Sarakiny to porcja muzyki, do której chce się wracać i odkrywać ją na nowo.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl