Kultura i Rozrywka

Wróć

Czy żona może polubić kochankę męża? Ukazała się nowa powieść Ignacego Karpowicza

2013-06-10 00:00:00
Nowa książka Ignacego Karpowicza nosi tytuł ości. Jej premiera literacka odbyła się wczoraj podczas festiwalu Przeczytać Białystok.
AD
Jak zrozumieć człowieka, który wykasował profil na Facebooku? Czy warto słuchać rad zachłannej tchórzofretki? Czy żona może polubić kochankę męża? W końcu - co może łączyć małżeństwo, gejowską parę, mężczyznę zupełnie pozbawionego owłosienia oraz kobietę o niejednoznacznej tożsamości? Wbrew pozorom - bardzo wiele. ości to książka o zagmatwanej naturze relacji międzyludzkich.

- Wymyślanie tytułu zajęło mi trzy lata - wspominał pisarz. - ości to końcówka, w której nie ma tematu. Czytelnik musi ten temat znaleźć. To tytuł dla autora trochę niebezpieczny, bo można z nim zrobić wszystko.

W liczącej ponad 460 stron książce Karpowicz bawi się językiem.

- Oprócz głównego trybu opowieści są motta napisane mniejszą czcionką - wyjaśnia. - Można je podzielić na trzy kategorie. Pierwsza to wyimki z poetów i z prozaików, druga - definicje a'la Wikipedia, zmierzające w stronę Monty Pythona. W trzeciej - dla mnie najciekawszej - sama historia schodzi do poziomu motta i komentuje sama siebie. Od kilku lat robiłem notatki, które teraz wykorzystałem.

Wczorajsza premiera książki w Teatrze Dramatycznym była wyjątkowa, bo obok Białegostoku ości będą miały spotkanie promujące jeszcze jedynie w Krasnogrudzie.

Jeden z czytelników dopytywał Karpowicza, skąd miał odwagę, by zacząć pisać.

- Pisałem już w podstawówce. Na szczęście nic się nie zachowało z tego okresu. Pamiętam jakieś straszne opowiadanie o dyskotece - śmiał się pisarz. - Wybrałem literaturę, to jest mój sens życia. To byłoby za mało, gdyby nie splot wielu dobrych okoliczności. Niehalo zostało dobrze przyjęte i mogłem utrzymywać się z pisania. Nie czuję szczególnej odwagi, gdy piszę. Nie można się bać. Trudno, nie każdemu musi się spodobać.

Po spotkaniu czytelnicy ustawili się w długim ogonku po autograf pisarza.

Główne festiwalowe wydarzenia za nami. Mieszkańcy z ciekawością przyjmowali aktorów czytających książki w przestrzeni miasta, a na spotkaniach z autorami gromadziły się tłumy. Na tych kilka dni literatura rzeczywiście opanowała miasto.

Patronowaliśmy wydarzeniu.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl