Benefisy, koncerty, spotkania z gwiazdami, projekcje filmów. Program różnorodny. Teraz czas na podsumowanie.
Benefisy i Gustawy
Gwiazdy ekranu świętowały swoje benefisy. Wśród nich pochodzący z Białegostoku Edward Linde-Lubaszenko i jego syn Olaf.
- Też mam białostocką kartę w swoim życiorysie - wspominał młodszy z rodu Lubaszenko. - W sezonie 1975 i 76, gdy moja mama grała w Teatrze Węgierki, chodziłem tu do szkoły podstawowej.
Teraz zaś występuje na deskach Dramatycznego. W październiku do repertuaru powrócą Zakłócenia w eterze. Natomiast jego ojciec opowiedział historię o poszukiwaniach swojego domu przy ul. Stołecznej 54. Nie ma po nim śladu.
Miłą niespodzianką był udział w benefisie białostockiego filmowca Wojciecha Koronkiewicza. Sięgnął pamięcią do czasów, kiedy próbował dostać się do krakowskiej Akademii Teatralnej. W komisji zasiadał Edward Linde-Lubaszenko. Koronkiewicz poległ w drugim etapie egzaminu, ale z uśmiechem wspomina tamte czasy. Jubilatowi wręczył własnoręcznie wykonany szablon.
Benefisy świętowali i statuetki Gustawa odebrali też kaskader Zbigniew Modej, Maciej Orłoś oraz Janusz i Andrzej Zaorscy.
Muzycznie na Filmvisage
Najciekawszym wydarzeniem był występ Kory, która zagrała największe przeboje z repertuaru Maanamu. Cykady na Cykladach, Boskie Buenos, Krakowski spleen, Wyjątkowo zimy maj, Szare miraże, Paranoja jest goła - to tylko kilka z nich. Niektóre w ciekawych (z dodatkiem akordeonu) aranżacjach.
Solidną muzyczną mieszankę jazzu i wschodniego folka zafundował też Samokhin Band. Niestety koncert nie cieszył się dużym zainteresowaniem. Nieporozumieniem był występ kwartetu wokalno-satyrycznego Szafa Gra, który zaproponował rozrywkowe przeboje z playbacku... Rozczarował również zespół UK Legends. Grupa z iście karaokową werwą odegrała kultowe rockowe utwory.
Dzieci próbowały sił na scenie...
W upalne sobotnie popołudnie na Rynku Kościuszki reżyser Kazimierz Tarnas przeprowadził casting dla dzieci. Nie chodziło o typowy casting do konkretnego filmu, ale poszukiwanie nowych twarzy i talentów. Zgłosiło się ponad 20 dzieci. Na początek miały zaśpiewać piosenkę lub powiedzieć wierszyk. Wszystko na scenie, pod czujnym okiem reżysera.
Dominował repertuar wakacyjny. Piosenki o plaży, wycieczkach i wyprawach na jagody. Później uczestnicy castingu mieli zinterpretować piosenkę tanecznie.
- To piosenka na dzień dobry. Budzisz się, wstajesz i widzisz słońce, kota, latające motyle. Chciałbym, żebyś wszystko zobaczyła, a nawet dotknęła - mówił do Ady Cybulskiej reżyser.
Dziewczynka próbowała zatańczyć najlepiej jak umie. Materiał z castingu trafi do agencji aktorskiej. Być może któryś z uczestników będzie miał szansę na karierę przed kamerą.
...a Kartki świętowały 20-lecie
Jednym z punktów programu Filmvisage był też jubileusz pisma literacko-artystycznego Kartki, które powraca po blisko pięcioletniej przerwie. Z okazji festiwalu (wydaje je teraz Stowarzyszenie Twórców Kultury Filmvisage, organizator imprezy) promowano specjalny numer.
- Jest typowo białostocki, bo większość autorów jest związana z naszym miastem lub regionem - mówił podczas promocji w księgarni Akcent Bogdan Dudko, redaktor naczelny Kartek. Znajdziemy w nim teksty m.in. Artura Szczęsnego, Wojciecha Koronkiewicza czy Miry Łukszy, a także rozmowę z Robertem Tyszkiewiczem, który był pomysłodawcą tytułu.
- Chodziło nam o tytuł, który by nie był w żaden sposób nacechowany. To było neutralne przedsięwzięcie. Nie chcieliśmy, by było kojarzone politycznie - wspominał Robert Tyszkiewicz. Opowiedział o początkach pisma, które zrodziło się w środowisku polonistyki w latach 80.
W promocji Kartek uczestniczył też Kamil Sipowicz, którego wiersze znalazły się w nowym i poprzednim numerze.
- Cieszę się, że moje wiersze, mimo że mieszkam w Warszawie, są tutaj publikowane - dziękował Dudce za wciągnięcie do Kartek. Do czytania pisma wielokrotnie też w czasie koncertu zachęcała Kora, prywatnie żona Sipowicza.
Portal BiałystokOnline.pl patronował festiwalowi Filmvisage.
Obejrzyj fotoreportaż.