Czarne chmury przegonione. Podlaski klub jednak nie upadnie?
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Dąb Dąbrowa Białostocka nie przystąpi do rozgrywek piłkarskiej IV ligi. Mało tego, klub miał zostać całkowicie rozwiązany. Wydaje się jednak, że aż tak drastyczne kroki nie zostaną podjęte.
pixabay.com
Dąb Dąbrowa Białostocka ma problemy finansowe. Założony w 1958 r. klub w poprzednim sezonie IV ligi zajął bezpieczne 10. miejsce w tabeli, ale w przerwie między rozgrywkami prezes podlaskiej drużyny - Mieczysław Sołowiej - poinformował, że brakuje funduszy, by zespół również w kolejnej batalii mierzył się sportowo na aktualnym poziomie piłkarskim. Rozważano nawet rozwiązanie klubu i stworzenie stowarzyszenia, które zajmowałoby się tylko i wyłącznie szkoleniem młodzieży.
Wszystko wskazuje jednak na to, że przynajmniej na razie tak czarny scenariusz ekipie z Dąbrowy Białostockiej nie grozi. Najpierw pomocną dłoń w kierunku Dębu wyciągnęła Warmia Grajewo, która poinformowała, że pokryje koszty opłaty sędziów w starciu z ligowym rywalem, a następnie ważny gest w kierunku zagrożonego upadkiem zespołu wykonał burmistrz Dąbrowy Białostockiej - Artur Gajlewicz. Zapewnił on bowiem, że klub dostanie finansowe wsparcie wynoszące 25 tys. złotych.
Kadrę Dębu w najbliższym sezonie w dużej mierze tworzyć będą piłkarze z rozwiązanej drużyny Wigier II Suwałki. Podlaskiego IV-ligowca poprowadzi Kamil Lauryn (wcześniej Wigry II Suwałki), który zadeklarował, że do końca roku będzie trenować zawodników z Dąbrowy Białostockiej bez otrzymywania jakiegokolwiek wynagrodzenia finansowego.
Dąb do zmagań w sezonie 2019/2020 przystąpi od 3. kolejki. Inauguracyjne mecze z Krypnianką Krypno i Spartą Augustów zostały bowiem przełożone.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl