Co zrobić, by choroba nie zepsuła nam wakacji?
Wakacje to dla większości z nas czas upragnionego relaksu i niczym nieskrępowanej zabawy. Długo wyczekiwany urlop mogą nam jednak zniweczyć dolegliwości żołądkowo-jelitowe, które zwykle pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie.
materiały prasowe
Statystycznie, największa zapadalność na zatrucia pokarmowe odnotowywana jest właśnie latem. I nie ma w tym nic dziwnego – podczas wakacji czynników sprzyjających występowaniu tego typu dolegliwości jest mnóstwo.
Wśród nich zdecydowanie dominują tzw. choroby brudnych rąk (zarówno naszych, jak i pracowników gastronomii) oraz spożycie: niedomytych owoców, rozmrożonych i ponownie zamrożonych lodów, nieświeżych produktów, napojów z kostkami lodu z zanieczyszczonej wody, nadmiaru egzotycznych lub ciężkostrawnych potraw czy zbyt dużej ilości alkoholu.
- Najczęstszymi patogenami chorobotwórczymi odpowiedzialnymi za kłopoty trawienne są bakterie, wirusy oraz pierwotniaki – wyjaśnia dr n. med. Irena Białokoz–Kalinowska z Medicover Białystok.
Biegunka podróżnych
Efektem zatrucia jest na ogół biegunka podróżnych, czyli luźne stolce (często ze śluzem), którym może towarzyszyć wysoka gorączka, silne bóle brzucha, nudności, wymioty i konieczność częstych wizyt w toalecie. Problemy te na ogół pojawiają się w ciągu pierwszych kilku dni pobytu w nowym środowisku i trwają średnio 2-3 doby.
Pamiętajmy, że do odwodnienia organizmu u najmłodszych dochodzi zdecydowanie szybciej niż u dorosłych. Co więcej, niekiedy nawet nawadnianie doustne może okazać się nieskuteczne. Wtedy konieczna staje się hospitalizacja.
Po pierwsze: profilaktyka
Jak zawsze, także i w tym wypadku zdecydowanie lepiej jest zapobiegać niż leczyć. W zależności od miejsca, w które się udajemy, bezpośrednio przed podróżą warto więc skonsultować się z lekarzem, zaś gdy wybieramy gorące i egzotyczne wakacje w tropikach, niezbędne jest odpowiednio wcześniejsze zaszczepienie się zgodnie z wymogami obowiązującymi w krajach naszego wypoczynku (m.in. przeciwko: wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, cholerze, żółtej febrze, durowi brzusznemu, meningokokom).
Rozsądne również jest zaopatrzenie się w podstawowe środki zapobiegające odwodnieniu organizmu (elektrolity), przeciwbiegunkowe, osłaniające śluzówkę jelita i pochłaniające substancje toksyczne (np. węgiel leczniczy) oraz synbiotyki (probiotyki i prebiotyki) pomagające przywrócić równowagę bakteryjną jelit po zaburzeniach żołądkowych.
- W przypadku wody pitnej czy innych napojów pamiętajmy, by sięgać tylko po butelki fabrycznie zamknięte. Nie należy też jeść surowych potraw – mięso powinno być dobrze ugotowane, wypieczone lub wysmażone. Starajmy się unikać sałatek ze świeżych owoców morza oraz lodów i miejscowych produktów z mleka niepasteryzowanego – wylicza dr n. med. Irena Białokoz–Kalinowska.
Szczególną uwagę należy także zachować przy świeżych owocach i warzywach – te można spożywać pod warunkiem, że zostaną dobrze umyte w przegotowanej lub butelkowanej wodzie i ostrożnie obrane (by nie przenosić drobnoustrojów ze skórki na miąższ).
Leczenie doraźne i długofalowe
Co jednak powinniśmy zrobić, gdy mimo wszelkich starań nie uda nam się zapobiec dolegliwościom żołądkowo-jelitowym?
W razie występowania biegunki podróżnych najważniejsze jest odpowiednie nawodnienie, gdyż utrata elektrolitów może powodować zaburzenia rytmu serca, osłabienie oraz problemy neurologiczne. W tym wypadku najlepsze będą gotowe preparaty wieloelektrolitowe, które przywrócą równowagę w organizmie. Pojawienie się krwi jest jednak jednoznacznym sygnałem, by niezwłocznie skonsultować się z lekarzem. Podobnie postępujemy, gdy objawy utrzymują się dłużej, niż 3-4 dni.
- Wizyta u odpowiedniego specjalisty będzie także niezbędna w sytuacjach, gdy dyskomfort w obrębie jamy brzusznej będzie utrzymywał się już po powrocie z wakacji. Punktem wyjścia w takim wypadku staje się diagnostyka laboratoryjna – dodaje na koniec lekarz Medicover Białystok.