Co tam się działo? W hicie kolejki padło aż 10 goli!
Starcie Wigier Suwałki z KS-em Wasilków zostanie w pamięci kibiców na długo. W hicie 10. kolejki podlaskiej IV ligi, a być może nawet całej rundy jesiennej, zobaczyliśmy 10 goli, 1 czerwoną kartkę i heroiczną walkę gości. KS Wasilków, mimo gry w osłabieniu, wyszedł bowiem z wyniku 1:4 na 5:5.
Wigry Suwałki
Takie spotkania nie zdarzają się zbyt często. Szlagier IV ligi był piłkarską ucztą, po której w zdecydowanie lepszych humorach mogą być zawodnicy KS-u Wasilków. Drużyna spod Białegostoku przegrywała wprawdzie do przerwy 1:3, a potem straciła zawodnika (czerwoną kartkę otrzymał Michał Dawidowicz) i kolejną bramkę, jednak później zespół z Wasilkowa wyprawiał na murawie suwalskiego stadionu prawdziwe cuda. W niespełna 20 minut goście strzelili 4 gole i to Wigry znalazły się pod ścianą. Ostatecznie doszło do podziału punktów, gdyż w 78. minucie wynik pojedynku na 5:5 ustalił Maciej Makuszewski.
- Było dużo, bardzo dużo emocji. Zarówno w pierwszej połowie jak i drugiej. Jeszcze na boisku powiedziałem chłopakom, że jestem z nich dzisiaj bardzo dumny. Zostawili na murawie dużo zdrowia, zwłaszcza w drugiej połowie, dlatego należy im się szacunek - oznajmił po szalonym starciu Michał Hryszko, szkoleniowiec KS-u Wasilków.
Hit kolejki podsumował również opiekun gospodarzy, który był bardzo rozczarowany postawą swoich podopiecznych w drugiej połowie.
- Po takim spotkaniu ciężko cokolwiek sensownego powiedzieć. W 55. czy 58. minucie prowadzimy 4:1, przeciwnik dostał czerwoną kartkę, więc gramy w przewadze jednego zawodnika i to jest nie do wytłumaczenia, w jaki sposób traciliśmy bramki. Na własnym boisku w taki sposób nie można stracić 5 goli. Trzeba to wszystko na spokojnie przeanalizować. W pierwszej połowie graliśmy tak, jak to sobie założyliśmy. Realizowaliśmy założenia przedmeczowe, prowadziliśmy 3:0. Oczywiście rywal miał swoje sytuacje, ale my też mogliśmy do przerwy wygrywać wyżej. Po przerwie czerwona kartka w zespole gości powinna być dla nas bodźcem pozytywnym, a było wręcz odwrotnie. To nas uśpiło i trudno wytłumaczyć, dlaczego my tego spotkania nie wygraliśmy. To są stracone 2 punkty - powiedział Paweł Cimochowski, trener Wigier.
W tej chwili na szczycie podlaskiej IV ligi, z dorobkiem 28 oczek, znajduje się KS Wasilków, 2. jest Ruch Wysokie Mazowieckie (25 pkt), a Wigry, które mają w zanadrzu zaległe starcie z Turem Bielsk Podlaski, są na miejscu numer 3 (23 pkt).
Wigry Suwałki - KS Wasilków 5:5 (3:1)
Bramki: Bartosz Gużewski 11, 17, Jakub Płoszkiewicz 34, Marcin Fiedorowicz 54, Maciej Makuszewski 78 - Mateusz Cichoński 44, 59, Damian Toczydłowski 56, Jan Pawłowski 70, Michał Hryszko 74
Wigry Suwałki (skład wyjściowy): Jakub Kanclerz - Filip Kozłowski, Jakub Płoszkiewicz, Eduard Serbuł, Łukasz Trąbka, Bartosz Gużewski, Oskar Osipiuk, Marcin Fiedorowicz, Radosław Gulbierz, Maciej Makuszewski, Kamil Zalewski
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl