Kultura i Rozrywka

Wróć

Co dzieje się w galerii po zamknięciu? Obrazy wychodzą z ram

2019-01-15 07:20:39
Zatańczą kurczęta, a postaci wyjdą z ram obrazów. Wszystko to do znanej kompozycji Modesta Musorgskiego zatytułowanej Obrazki z wystawy.
Krzysztof Bieliński
Projektem pod takim właśnie tytułem zakończył rok 2018 Białostocki Teatr Lalek. Twórcy nazywają Obrazki z wystawy spektaklem-impresją - łączy on bowiem muzyczne interpretacje miniatur muzyki Modesta Musorgskiego i możliwości animacyjne ludzkiego ciała.

Kilka etiud na scenie

W 1874 roku Modest Musorgski, pod wpływem wystawy akwareli i rysunków Wiktora Hartmanna, skomponował cykl miniatur fortepianowych Obrazki z wystawy. Twórcy białostockiego spektaklu zainspirowali się tymi kompozycjami.

Inicjatywa do stworzenia projektu wyszła od dwóch aktorek Białostockiego Teatru Lalek - Magdaleny Dąbrowskiej i Kamili Wróbel-Malec. Postanowiły pokazać swoje animacyjne zdolności. Wybór kompozycji to już z kolei decyzja Jacka Malinowskiego, dyrektora Białostockiego Teatru Lalek i reżysera spektaklu.

- Ten utwór Modesta Musorgskiego towarzyszył mi od samego dzieciństwa. Pomyślałem, że zadziała też na widzów - i to w różnym wieku - przyznaje Jacek Malinowski.

Przed publicznością aktorki prezentują kilka etiud, m.in. Gnom, Stary zamek, Taniec kurcząt w skorupkach czy Chatka na kurzej stopce. By w pełni odebrać spektakl, warto wcześniej posłuchać muzyki i zapoznać się z inspiracjami, które towarzyszyły kompozytorowi. Cenna jest też rada pojawiającego się na początku Piotra Wiktorko, który zachęca do kontemplacyjnego odbioru.

Kurczęta i farby

Ten projekt jest przykładem tego, jak duże możliwości animacyjne ma ciało aktora. Nie potrzebuje dużo - wystarczają ramy zawieszone na scenie, kilka rekwizytów, elementy czarnego teatru, a przede wszystkim własne ciało.

Co dzieje się w galerii, gdy wszyscy zwiedzający już wyjdą? Bohaterowie uwiecznieni na obrazach wychodzą z ram, zaczynają żyć własnym życiem. Z palców ręki i drugiej dłoni można stworzyć człowieka. Z dwóch dłoni - orła. Grają też nogi, a nawet stopy. Ba, w przedstawianiu kolejnych etiud swoje znaczenie mają też włosy, warkocz, kroki czy szczery śmiech.

Jedną z postaci aktorki tworzą wykorzystując odpowiednie ułożenie palców, nóg, rąk czy długich włosów.

Ciekawie wypada również Taniec kurcząt w skorupkach. Z rąk i dłoni może przecież powstać ptak. Aktorki idą o krok dalej, wychodzą z ramy obrazu. Po chwili tańczą już nie tylko dłonie, ale też nogi.

W finale spektaklu w ruch pójdą także farby. Najpierw powstają animacje z użyciem kolorowych dłoni, potem różnymi barwami pokryte zostaną ramy obrazów, wreszcie - również twarze aktorek.

Nowoczesna interpretacja i magia światła

W przedstawieniu zostały wykorzystane nagrania zespołu Aureum Saxophon Quartett z płyty Newsorgsky. Jak tłumaczył ten zabieg reżyser, interpretacja Musorgskiego na saksofonach nie przytłoczy widzów, jak mogłoby to zrobić orkiestrowe wykonanie. Animacje aktorek w czarnych strojach i melonikach świetnie współgrają ze współczesną odsłoną utworu.

Niebagatelną rolę odgrywa tutaj też światło. Nie tylko buduje magiczny nastrój, ale wprowadza kolejne sceniczne rozwiązania. Okazuje się, że minimum środków gwarantuje maksymalny efekt.

- Tworząc ten spektakl, chciałem wspomnieć Tomasza Brzezińskiego, który zmarł w 2017 roku - przyznawał łamiącym się głosem podczas grudniowej premiery spektaklu Jacek Malinowski.

Tomasz Brzeziński był aktorem, scenografem i reżyserem teatralnym. Stworzył Czarny Teatr Sivina II w Łomży, którego wychowankiem jest Jacek Malinowski. Brzeziński przez ponad pół wieku był aktywny na polskiej scenie teatru lalkowego - miał w dorobku wystawionych i napisanych przez siebie kilkadziesiąt sztuk.

Plastyczne Obrazki z wystawy pozwalają widzom na kontemplację. Niełatwo przecież o nią w coraz bardziej zabieganym świecie. Warto zatrzymać się, wziąć głęboki oddech, patrzeć, słuchać. Podczas tego spektaklu można rozkoszować się piękną muzyką i podziwiać pantomimiczne umiejętności aktorek.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl