Co będzie ze szkolnymi sklepikami?
Od 1 września w szkołach zajdą poważne zmiany. Uczniowie nie będą już mogli kupować w popularnych sklepikach chipsów, lizaków, cukierków itp. Sprawdzamy, co w takim razie można będzie w nich dostać.
pixabay.com
Zgodnie z propozycjami zawartymi w omawianym obecnie rozporządzeniu ministra zdrowia, od 1 września tego roku w sklepikach szkolnych można kupić tylko zdrowe produkty. W ich asortymencie znajdą się: warzywa, owoce (również suszone, bez dodatku cukru), sałatki, kanapki z pieczywem razowym lub pełnoziarnistym, mleko i produkty mleczne oraz napoje bez dodatku cukru. Zdaniem specjalistów, taki wymóg oznacza koniec popularnych sklepików szkolnych.
Do 20 lipca będą trwały konsultacje dotyczące projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach.
Zakładano, że wprowadzone zmiany wpłyną na nawyki żywieniowe dzieci. Wiele osób się z tym nie zgadza.
- Niestety wstępna ocena projektu prowadzi do konstatacji, że proponowane rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na zmianę nawyków żywieniowych. Doprowadzą co najwyżej do tego, że prowadzący sklepiki będą musieli je zamknąć, ponieważ nie będą w stanie sprostać wymaganiom. Kolejny raz projekt wychodzący z ministerstwa zdrowia pomija aspekt gospodarczy prowadzonej działalności. Należy pamiętać, że nawet najszczytniejsze cele mogą być zaprzepaszczone, jeżeli nie będą mieć szans realizacji – mówi dr Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Kolejnym problemem jest to, że zostały wprowadzone różnego rodzaju przeliczniki np. wartość odżywcza (będzie obowiązywała od końca przyszłego roku). Przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że zawartość tłuszczu w wędlinie jest nie większa niż 10 g na 100 g. Pojawia się pytanie, jak miałby to zrobić?
Specjaliści są sceptycznie nastawieni do zmian. Zwracają uwagę na fakt, że sklepiki nie mogą i nie powinny zastępować stołówki. Zmiany będą także bardzo kosztowne, co prawdopodobnie niekorzystnie wpłynie na niewielkich przedsiębiorców, którzy prowadzą szkolne sklepiki.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl