Kultura i Rozrywka

Wróć

Ciepła opowieść nie tylko dla dzieci. Potrafi uruchomić wyobraźnię

2017-05-04 16:25:06
To spektakl bez ani jednego słowa. Grają lalki i animujący je aktorzy, swoją znakomitą rolę pełni muzyka. Mowa o przedstawieniu Kiedy urodziłam się po raz pierwszy, które jest dyplomem studentów IV roku kierunku aktorskiego Akademii Teatralnej.
Anna Dycha
Spektakl Kiedy urodziłam się po raz pierwszy wyreżyserowała znana widzom Kata Csató, która pochodzi z Węgier. To ona była reżyserką Lenki i Palko w Białostockim Teatrze Lalek. To bardzo plastyczne opowieści - również bez słów, ale ze znakomitą muzyką. W podobnym charakterze utrzymany jest obecny spektakl. Jego bohaterką jest dziewczynka, która dorasta i staje się kobietą. To historia życia jednej osoby, a właściwie opowieść o życiu jako o przeobrażaniu się, przechodzeniu przez kolejne etapy: z niemowlęcia w dziecko, z dziecka w nastolatka, a w końcu w dorosłego człowieka.

Poduszki i romantyczny finał

Rodzi się dziecko. Po raz pierwszy otwiera oczy, patrzy na świat. Pierwszy raz widzi swoją mamę, która kołysze pociechę na rękach ułożonych na kształt kołyski (obecność na scenie sporych rozmiarów kończyn oznacza wkroczenie do opowieści dorosłych osób). Dziewczynka jest też zasypywana całusami - mają one formę czerwonych poduszek. Ta część opowieści utrzymana jest właśnie w poduszkowym charakterze. Formę poduszki ma mucha, za którą dziewczynka gania, poduszkami są chmury, z których pada deszcz (w kształcie błyszczących kryształków).

Główna bohaterka-lalka wygląda natomiast jak dziecięca przytulanka. Bierze kąpiel, uczy się chodzić, bawi się misiem i gra na małej harmonii. Staje się coraz większym dzieckiem. Jeździ na dwukołowym rowerku (świetna scena, w której dziecięcy pojazd prowadzi ręka dorosłego w pewnym momencie pozwalająca dziewczynce samej jechać). Bohaterka bawi się z innymi dziećmi - ciągle lubi grać na harmonii. Próbuje grać też w gumę. Jak się jednak bawić, gdy nie ma się towarzysza? Można gumę założyć na misia i... własne ręce, by móc skakać.

Opowieść nagle się przełamuje. Na scenie pojawiają się nogi mężczyzny i kobiety. To spotkanie dwójki osób. Ciekawie pokazany jest też ich taniec. Później oglądamy naszą bohaterkę z walizką. Może czeka na dworcu? Właśnie wtedy spotyka mężczyznę, z którym będzie dzielić życie. Finał tej opowieści jest romantyczny i piękny wizualnie.

Oryginalna opowieść o życiu

Spektakl jest dużym wyzwaniem dla studentów Akademii Teatralnej. Nie tylko dlatego, że
łączy różnorodne techniki teatru lalek z żywym planem, odwołując się do klasycznych technik lalkarskich i w nowatorski sposób operując nimi. Młodzi aktorzy mają za zadanie animowanie różnymi rodzajami lalek - i tymi poduszkowymi, i zawierającymi drewniane elementy. Dodatkowo muszą opanować lalkowych bohaterów w powietrzu! Idzie im to bez zarzutu. Anna Maria Moś, Kamila Wróbel, Dawid Malec i Rafał Domagała potrafią także opowiedzieć historię w drugiej, dorosłej części przedstawienia.

Słowa zastępuje muzyka, którą skomponował Piotr Chociej. To integralna część tej opowieści. Podkreśla to, co dzieje się na scenie, wyraża emocje. Przypomina twórczość tapera do niemego filmu. Bardzo mocnym elementem tego spektaklu jest też jego warstwa wizualna. Scenografia i lalki stworzone przez Julię Skuratovą zaskakują i budzą zaciekawienie. Zarówno muzyka, jak i warstwa wizualna powodują, że do głosu może dojść wyobraźnia - nie tylko najmłodszych widzów.

Kiedy urodziłam się po raz pierwszy to urocza i ciepła opowieść o życiu – jak zapowiadają realizatorzy - dla wszystkich od 3 do 100 lat.

Najbliższe spektakle zaplanowano 5 maja o godz. 9.30 i 6 maja o godz. 16.00 w Teatrze Szkolnym im. J. Wilkowskiego, kolejne w drugiej połowie miesiąca. Przedstawienie trwa 45 minut.

Repertuar Teatru Szkolnego
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl