Chciał, żeby policjanci podwieźli go na stację po alkohol. Stanie za to przed sądem?
Pięćdziesięciolatek zadzwonił na numer alarmowy twierdząc, że nieznany mu intruz wtargnął na jego posesję. Okazało się, że po prostu skończył mu się alkohol.
Podlaska Policja
Mieszkaniec powiatu zambrowskiego przekonał się, jakie są konsekwencje bezpodstawnego wezwania funkcjonariuszy. Pięćdziesięciolatek zadzwonił na numer alarmowy i poinformował dyżurnego zambrowskiej komendy policji, że na teren jego posesji wtargnął nieznany mu mężczyzna.
Pod wskazanym przez zgłaszającego adresem już chwilę później znaleźli się funkcjonariusze z patrolówki. Okazało się, że pięćdziesięciolatek jest pod wpływem alkoholu. Tłumaczył policjantom, że chciał tylko żeby podwieźli go na stację benzynową po alkohol.
Za bezpodstawne wezwanie funkcjonariuszy na interwencję mieszkaniec powiatu zambrowskiego odpowie teraz przed sądem.
Policjanci przestrzegają:
Każdy podobny żart lub bezpodstawne wezwanie służb ratowniczych może kosztować ludzkie życie. Policjanci reagują na każde zgłoszenie, a wszystkie niepotwierdzone interwencje absorbują cenny czas, którego może zabraknąć dla osób mogących być w niebezpieczeństwie naprawdę.
Zofia Kondraciuk
24@bialystokonline.pl