Centrum im. Ludwika Zamenhofa do likwidacji. Jest już sprzeciw
Centrum im. Ludwika Zamenhofa ma połączyć się z Białostockim Ośrodkiem Kultury. Taki pomysł przedstawił na konwencie radnych zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki. Protestują przeciw temu członkowie PO.
Maciej Safaryn
Centrum im. Ludwika Zamenhofa zostało wyłączone z Białostockiego Ośrodka Kultury w 2011 r. Jego ideą jest upowszechnianie dorobku kulturowego i historycznego wielokulturowego miasta, budowanie płaszczyzny dialogu kulturowego i tolerancji, a także popularyzowanie postaci i dzieła Ludwika Zamenhofa. Teraz powstał pomysł, by obie instytucje znowu połączyć.
Taki projekt uchwały ma stanąć na sesji rady miasta w najbliższy poniedziałek (25.04). W uzasadnieniu napisano m.in. o potrzebie usprawnienia prowadzonej działalności kulturalnej oraz oszczędnościach (rzędu 500 tys. zł rocznie). Z dwóch instytucji powstanie jedna, w skład której wejdą załogi i mienie należące do obu. Ma to nastąpić wraz z początkiem 2017 r.
- Nie ma naszej zgody na likwidację tej placówki - mówi o CLZ przewodniczący klubu PO w białostockiej radzie miasta Zbigniew Nikitorowicz, który nazywa projekt uchwały skandalicznym i bulwersującym. Podkreślał, że Centrum to jedna z najważniejszych miejskich instytucji, do której powstania przyczynił się prezydent Tadeusz Truskolaski i jego były zastępca Tadeusz Arłukowicz.
- Apeluję do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, aby przywołał do porządku swojego podwładnego Rafała Rudnickiego - zwrócił się Nikitorowicz.
Jego klubowy kolega, radny Tomasz Janczyło, podkreślał z kolei, że likwidując Centrum Zamenhofa, miasto niejako odcina się od idei esperanto - jednego z najcenniejszych dóbr Białegostoku.
- To język wykładowy m.in. w San Marino. To symbol miasta. Języka tego używają 2 mln osób - mówił.
Radni PO przypominali również, że w 2010 r., gdy trwała dyskusja o wydzieleniu CLZ z BOK, sprzeciwiali się temu właśnie radni PiS pod przewodnictwem Rafała Rudnickiego, teraz zastępcy prezydenta Białegostoku związanego z Komitetem Truskolaskiego.
- Ile PiS-u zostało w panu Rudnickim i czy nie realizuje on swoich dawnych poglądów? - pytał członek PO Maciej Biernacki.
Radni Platformy zaznaczali przy tym, że Białystok ma problem z nacjonalizmem, a właśnie CLZ realizuje najwięcej projektów i warsztatów dotyczących tolerancji oraz przedstawiających wielokulturową przeszłość miasta.
- To tylko pogłębi stereotypy i opinie, które w ostatnim czasie o Białymstoku powstają - twierdzi Zbigniew Nikitorowicz.
Radni PO uważają, że połączenie CLZ i BOK nie ma dużego uzasadnienia. Wręcz przeciwnie - należałoby zwiększyć budżet na działania CLZ. Zaapelowali zwłaszcza do większościowego klubu PiS, by nie podejmował uchwały o połączeniu obu placówek. PO poinformowała też, że ewentualne podjęcie uchwały może skutkować wycofaniem poparcia tej partii dla prezydenta miasta. Jeśli natomiast uchwała zostanie przegłosowana, zaczną zbiórkę podpisów pod wnioskiem, by CLZ nie likwidować.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl