Był tam Bar Ruczaj, potem klub nocny. Trwa rozbiórka słynnego pawilonu
W Białymstoku znika właśnie jeden z charakterystycznych elementów powojennej architektury miasta – pawilon znajdujący się u zbiegu ulicy Włókienniczej i Alei Piłsudskiego. Choć przez lata był znany głównie jako miejsce rozrywki – mieściły się tam kluby nocne, w tym Prive Club – to jego historia sięga znacznie głębiej i sięga czasów, które dla wielu mieszkańców są już jedynie wspomnieniem.
Redakcja BiałystokOnline.pl
Powstał z okazji wielkiego święta
Pawilon został zbudowany w 1973 roku z okazji Dożynek Centralnych – jednego z najważniejszych wydarzeń społeczno-politycznych epoki PRL, które w tamtym roku odbyły się właśnie w Białymstoku. Miasto przygotowywało się do tej imprezy z rozmachem, a dożynki stały się pretekstem do intensywnej modernizacji i rozbudowy infrastruktury miejskiej. To wtedy powstały m.in. charakterystyczne Spodki – dziś uważane za jeden z symboli modernistycznej architektury miasta.
W ramach tej samej fali inwestycji w przestrzeni miejskiej pojawiły się również trzy nowoczesne pawilony. Zaprojektowane przez Biuro Projektowo-Badawcze Budownictwa Ogólnego Miastoprojekt-Białystok, wyróżniały się stalową konstrukcją oraz nowoczesnymi jak na tamte czasy elewacjami wykonanymi ze szkła i aluminium. Dwa z nich zlokalizowane w rejonie ulicy Akademickiej do dziś pełnią funkcje usługowe – mieszczą się tam restauracje i inne lokale. Trzeci pawilon, ten przy Włókienniczej, właśnie odchodzi w niepamięć.
Kultowy Bar Ruczaj i nocne życie miasta
Nie sposób mówić o tym miejscu bez wspomnienia kultowego Baru Ruczaj, który przez lata był jednym z najpopularniejszych lokali gastronomicznych w mieście. W czasach PRL-u był to punkt spotkań mieszkańców – miejsce, gdzie można było wpaść na szybki obiad, napić się kawy czy po prostu porozmawiać. Z czasem lokal zmieniał swój charakter, dostosowując się do nowej rzeczywistości gospodarczej i społecznej.
W latach 90. i później pawilon stał się domem dla klubów nocnych, które zyskały sporą popularność. Ostatnim działającym tam lokalem był Prive Club – miejsce znane z imprez do białego rana i rozrywki w stylu, który jednych przyciągał, innych odpychał.
Społecznicy chcieli uratować budynek
Choć nie brakowało głosów, że obiekt dawno zatracił swój pierwotny charakter, pojawiły się też inicjatywy mające na celu jego ocalenie. Społecznicy i miłośnicy architektury XX wieku walczyli o zachowanie pawilonu jako cennego przykładu modernistycznej zabudowy miejskiej z czasów PRL. Niestety, działania te nie przyniosły oczekiwanych rezultatów – obiekt nie został objęty ochroną konserwatorską, a decyzja o jego rozbiórce zapadła ostatecznie bez większego rozgłosu.
Rozbiórka pawilonu to nie tylko zmiana w krajobrazie miasta – to również symboliczne zakończenie pewnego etapu w historii Białegostoku. Obiekt przez dekady był świadkiem przemian społecznych, kulturowych i gospodarczych. Od święta rolniczego PRL-u, przez bar mleczny, po nocne kluby – każdy etap tej historii mówi coś o samym mieście i jego mieszkańcach.
Dziś, gdy maszyny rozbiórkowe wchodzą w akcję, pozostaje jedynie refleksja nad tym, jak szybko znikają miejsca, które przez lata były częścią miejskiego krajobrazu i wspomnień wielu pokoleń białostoczan.
MW
24@bialystokonline.pl