Butelkomaty nie działają. Co dalej z urządzeniami za niemal 100 tys. zł?
Dwa butelkomaty zakupione przez miasto Białystok za publiczne pieniądze przestały działać. Po awarii trafiły do firmy zewnętrznej.
Angelika Dorf
Radny Henryk Dębowski zwrócił się do władz miasta z pytaniem o los butelkomatów, o które w 2019 roku wnioskowała Koalicja Obywatelska.
– Z informacji publicznych wynika, że koszt jednego butelkomatu wyniósł ponad 48 tys. zł – podkreślił.
W odpowiedzi na interpelację, Urząd Miejski w Białymstoku przedstawił szczegóły dotyczące dwóch butelkomatów zakupionych w ramach pilotażowej akcji edukacyjnej. Jej celem było zwiększenie świadomości ekologicznej mieszkańców.
Początkowo urządzenia zostały ustawione w budynkach Urzędu Miejskiego przy ul. Branickiego i Słonimskiej. Następnie trafiły do miejskich pływalni Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji – przy ul. Stromej oraz ul. Włókienniczej. Tam funkcjonowały do połowy 2024 roku. Po wystąpieniu awarii jesienią 2024 roku zostały zabrane i obecnie znajdują się w dyspozycji firmy PUHP „LECH” Sp. z o.o.
Z danych przekazanych przez urząd wynika, że w latach 2020–2024 mieszkańcy oddali do butelkomatów łącznie około 27 ton butelek PET. Zebrany surowiec trafiał do Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach, a następnie do recyklerów. Miasto nie uzyskało z tego tytułu przychodów – projekt miał charakter edukacyjny, a jego celem było promowanie postaw proekologicznych i wdrażanie społecznych programów ochrony środowiska.
Symbolem zrealizowanej akcji stały się dwa drzewa, które posadzono przy jednej z pływalni z wykorzystaniem środków pochodzących ze sprzedaży zebranych butelek.
Radny zapytał również o plan dalszego funkcjonowania urządzeń w kontekście wprowadzenia w Polsce systemu kaucyjnego na opakowania jednorazowe od października 2025 roku. W odpowiedzi Urząd nie przedstawił informacji dotyczących dalszego wykorzystania butelkomatów ani dostosowania ich do nowych przepisów.
Diana Rusiłowicz
24@bialystokonline.pl