Buspasy do likwidacji? Wręcz przeciwnie. Miasto nie chce samochodów w centrum
Policja prosi o likwidację buspasa na ul. Sienkiewicza a władze miasta wciąż się do tego nie ustosunkowały. Zapowiedziały natomiast, że nie ma co liczyć na to, by niektóre pasy były wyłączone z ruchu samochodowego tylko poza godzinami szczytu.
Ewelina Sadowska-Dubicka
- Przebudowujemy drogi nie dlatego, by jeździły tam samochody, ale by zwiększyć dostępność transportu publicznego - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. - Wiele miast zakazuje ruchu w centrum i to jest ten kierunek, w którym musimy podążać.
Jego zdaniem miasto nie powinno wychodzić na przeciw właścicielom czterech kółek. Dziś samochód jest tani, każdy może sobie na niego pozwolić, więc jeździ ich dużo. Tymczasem auta zajmują dużo miejsca na drogach oraz parkingach i nie są przyjazne środowisku.
- Czas dojazdu dla komunikacji miejskiej powinien być preferencyjny. Ja nie będę orędownikiem zmian, które ułatwiają poruszanie się samochodom. Takie pomysły cofałyby nasze miasto w rozwoju cywilizacyjnym - uważa.
Zdaniem Truskolaskiego samochody powinny jeździć głównie obwodnicami, które są dla nich budowane - tam nie ma buspasów. Zapowiedział też budowę parkingów Park&Ride (ich ideą jest pozostawianie aut w wyznaczonych miejscach, by przesiąść się do komunikacji zbiorowej i w ten sposób kontynuować podróż do centrum). Przypomniał również, iż miasto, pozyskując dotacje unijne na budowę nowych ulic, zobowiązało się, że liczba pasażerów BKM będzie wzrastała w ciągu roku o 1,5%.
Na początku lutego policja wyszła z wnioskiem do magistratu o likwidację buspasa na fragmencie ul. Sienkiewicz od ul. Ogrodowej do al. Piłsudskiego. Buspasem na tym odcinku zdaniem drogówki powinny poruszać się wszystkie pojazdy. Pozwoliłoby to rozładować korki tworzące się w godzinach szczytu - tam sznur pojazdów sięga nieraz od alei aż do ul. Jagienki.
- Ten wniosek policji będzie rozpatrywany. Ja tej decyzji nie będę podejmował, nie robi tego jedna osoba a zespół do spraw bezpieczeństwa - zapowiedział Truskolaski.
Ostateczną decyzję urząd miejski ma wydać do 19 lutego.
Jednocześnie Truskolaski torpeduje inny pomysł - by buspasy obowiązywały tylko poza godzinami szczytu. Gdy ruch jest duży, zdaniem niektórych pustym buspasem mogłyby poruszać się samochody osobowe. Włodarz Białegostoku twierdzi, że to się nie sprawdzi. Dużo zależy bowiem od przyzwyczajenia - pojawią się dziesiątki czy nawet setki problemów, bo np. ktoś byłby na buspasie minutę po tym jak skończyłaby się godzina szczytu, czy musiałby nagle z niego zjeżdżać, bo właśnie wybiła określona pora.
W tej chwili w Białymstoku jest 14 km buspasów.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl