Bum lubi zolić, a potem go smali. Regionalizmy białostockie – znasz je wszystkie?
Gwara w Podlaskiem powoli się zaciera. Słynne regionalizmy są coraz rzadziej stosowane. Sljedzikują głównie osoby starsze, choć i niektórzy milenialsi są nauczeni poszczególnych zwrotów. Sprawdź czy znasz je wszystkie.
Pixabay
Śledzie i sljedziki
Mieszkańcy Białegostoku lubią sljedzikować z czego region podlaski jest znany w całej Polsce.
Śledziki to określenie białostoczan, których gwara często zaskakuje osoby z innych części kraju. Ponadto w ich regionalizmach można znaleźć wiele ciekawych określeń.
Są one zaczerpnięte z języków: rosyjskiego, białoruskiego, polskiego, litewskiego czy ukraińskiego.
Bum lubi zolić, a potem go smali
Słowo zolić określa czynność spożywania alkoholu. Natomiast sformułowanie smalić rurę znaczy suszenie po ówczesnej libacji, czyli duży kac i chęć na zimny procentowy napój.
Nos lub bum to popularne definicje pijaka, żula. Co ciekawe, zdrobnienie słowa żul czyli żulik ma zupełnie inne znaczenie, najczęściej określa się nim małego chłopca, a czasami drobnego złodziejaszka.
Idzie samochód
Na autobusy PKS lub MPK mówiono samochody. Dlatego określenie jedzie autobus w woj. podlaskim brzmi idzie samochód.
Na taksówkę mówi się sałata, a taksówkarz to sałaciarz.
Pociąg lub tory kolejowe mają określenie czyhunka.
Gadasz banaluki bez tołku
W regionalizmach białostockich określenie bez tołku znaczy bez sensu. Natomiast banaluki lub ancybubiery to głupoty.
Bzik, szajbus, czmun czy myszygene to sformułowania dla człowieka zwariowanego. Śmiać się często w regionie przybiera miano piać. A gdy coś jest bardzo śmieszne mówi się ale padaka.
Idź do diabła
W woj. podlaskim zwrot do diabła z nim lub idź do diabła przybiera szereg wielu różnych form. Najpopularniejsze z nich to:
- bał go pies;
- a nu jego;
- do ciorta z tym;
- paszoł w kibini mater;
- poszła w czortu;
- poszła ty w buraki;
- poszed w bołoto.
Najbardziej znane
Charakterystycznym sformułowaniem bochenka chleba jest bułka chleba. Na kromkę mówi się przylepka. W sklepie kupując kilka plasterków sera, można usłyszeć plajsterki.
Łypa w Podlaskiem ma wiele określeń. Może oznaczać oko, wargę lub twarz. Spoglądanie ukradkiem na kogoś ma rezolutną definicję łypać okiem. Gdy ktoś zamyka oczy mówi się zapluszczyć oczęta. Podczas ziewania lub otwierania szeroko buzi - w gwarze przybiera to termin roździawić. Na duże usta stosowana jest nazwa papała.
Popularną definicją na przeklinanie jest ruganie.
Apiać lub furt znaczy znowu, jeszcze raz.
Samo rychtyk - czyli w samą porę, o właściwym czasie.
Kota określa się jako kisa, a gdy pies ujada mówi się działga. Szczekanie przybiera formę słowa brzechać. Natomiast ogon ma określenie chwost.
O człowieku cwanym i pewnym siebie powiemy: borowik, gieroj lub chazior.
Habal lub jober to określenia kochanka bądź konkubenta. A nieślubne dziecko z nim to bajstruk.
Panie lekkich obyczajów, osoby nieprzyzwoite w Podlaskiem dostały miano: bladź, bradziaga, wycierucha. Przedwojenne Chanajki oznaczały najuboższą dzielnice w Białymstoku, słynącą m.in. z pań do towarzystwa.
Malwina Witkowska
24@bialystokonline.pl