Aktualności

Wróć

Budżet nadal nieuchwalony. Prezydent rozsmarował poprawki PiS

2017-01-16 17:49:16
Przez około 2 godziny prezydent Tadeusz Truskolaski odpowiadał radnym Prawa i Sprawiedliwości na zgłoszone przez nich poprawki do budżetu. Ci postanowili je raz jeszcze przemyśleć i przenieśli głosowanie na środę.
MN
Pierwsza sesja w nowym roku miała być przede wszystkim poświęcona drugiemu czytaniu budżetu, które nie doszło do skutku w grudniu. Wówczas radni Prawa i Sprawiedliwości podnosili, że nie mieli wystarczająco dużo informacji, aby przygotować poprawki.

135 milionów do zwrotu

Ogłosili je dopiero w poprzedni czwartek, nie zostawiając prezydentowi zbyt dużo czasu na przeanalizowanie tych 70 korekt. Zaledwie jeden dzień roboczy. Nie przeszkodziło to jednak Tadeuszowi Truskolaskiemu i jego współpracownikom w przygotowaniu argumentów za tym, że większość z tych poprawek nie powinna wejść w życie.

- Część poprawek może zostać bez szkody dla budżetu, ale znaczna część powinna ulec przemyśleniu, przewartościowaniu. Poprawki w zaproponowanym kształcie, gdyby zostały przegłosowane przez klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, mogłyby nieść daleko idące skutki dla projektów unijnych - tłumaczył prezydent Truskolaski.

Jednym z takich projektów jest budowa węzła intermodalnego w Białymstoku, którego dofinansowanie opiewa na 135 mln zł.

- Instytucja pośrednicząca mogłaby go wykreślić, bo nie spełniałby wówczas kryteriów. Po pierwsze musi być w takim brzmieniu w budżecie, w jakim został złożony wniosek, a po drugie zdjęcie 500 tys. zł uniemożliwiłoby rozpoczęcie przygotowań do tego projektu. Składając wniosek, my musieliśmy określić, w jakim terminie te pieniądze będą wydatkowane, a każde opóźnienie może skutkować utratą dotacji - wyjaśnił Tadeusz Truskolaski.

Drugim przedsięwzięciem tego typu jest próba zdjęcia przez radnych PiS 2 mln zł z budowy Toru Wschodzący Białystok, ale i w tym wypadku podpisana została już umowa, a więc kwota musi zostać.

Świąt nie będzie?

Zdaniem Tadeusza Truskolaskiego, poprawki radnych PiS są niedopracowane i widać, że tworzyło je wiele osób, które niekoniecznie musiały ze sobą przy tym współpracować, chociaż mieli oni 2 miesiące na ich przygotowanie.

W źródłach finansowania poprawek Prawa i Sprawiedliwości znalazły się m.in środki przeznaczone na tzw. departament prezydenta, z którego radni chcieli obciąć 300 tys. zł. Nie wiedzieli chyba jednak, na co są one przeznaczone.

- To miałoby skutki dla mieszkańców, a nie dla prezydenta. Ten departament się tylko tak nazywa, a pieniądze z niego idą na współorganizację razem z wojewodą obchodów różnych rocznic, ale też z różnymi organizacjami i parafami. Mowa tu o świętach katolickich i państwowych. Jeśli radni tak zdecydują, to obchody świąt w Białymstoku będą wyglądać tak, że po prostu ich nie będzie - mówił Tadeusz Truskolaski.

Trudne decyzje radnych PiS

Radni PiS podkreślają, że ich poprawki są dobre dla miasta, ponieważ przesunęli oni środki na promocję miasta, współpracę z uczelniami, rozwój przedsiębiorczości, nie zwiększając przy tym zadłużenia miasta.

- Czasami wymaga to trudnych decyzji, że np. trzeba obciąć pieniądze przeznaczone na delegację prezydenta, żeby wesprzeć programy związane z promocją miasta, polityką socjalną czy edukacją – mówi Tomasz Madras, szef komisji finansów.

Jeśli chodzi o węzeł intermodalny, radni PiS nie chcą mówić, jak rozwiążą tę kwestię, zasłaniając się tym, że muszą się zapoznać z dokumentami dotyczącymi inwestycji.

- Prezydent powinien takie inwestycje wykonywać przede wszystko w zgodzie z mieszkańcami, a mamy doświadczenia jak najgorsze. Duże inwestycje drogowe pokazują, że prezydent, mając pieniądze z rządu, realizuje je w sposób, który budzi protesty społeczne. Dobrze by było najpierw skończyć dokumentację, a dopiero później, według opracowanego planu, zobaczyć, czy możemy do niej przystępować. Jednak musimy się na razie wstrzymać z decyzją do zapoznania się z dokumentami, do których odnosił się prezydent – tłumaczy Tomasz Madras.

Jak marmolada na naleśniku

Koniec końców radni Prawa i Sprawiedliwości postanowili przesunąć rozpatrzenie poprawek na koniec sesji, który jednak odbędzie się dopiero w środę. Radni z innych klubów zgodzili się na to bez większych oporów, ale nie omieszkali również skrytykować poprawek przygotowanych przez PiS.

- Ja oczywiście chcę poprzeć ten wniosek, żeby zrobić przerwę do środy, ze względu na tak dużą ilość poprawek radnych PiS. Tylko że w tym wypadku ilość nie przeszła w jakość. Ktoś tu spartolił robotę i naraził na śmieszność klub Prawa i Sprawiedliwości. W ciągu swojego wystąpienia pan prezydent rozsmarował jak marmoladę na naleśniku wskazane przez was poprawki i źródła finansowania – skomentował radny PO Zbigniew Nikitorowicz.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl