Brutalne zabójstwo w Sokółce. Pobili i zgwałcili Agnieszkę
Trwa proces A.K., M.P. i P.N. Mężczyźni przed sześcioma laty dokonali makabrycznej zbrodni. Zabili i zgwałcili 26-letnią Agnieszkę z Sokółki.
KWP
Sprawa dotyczy zdarzenia ze stycznia 2009 roku. Wówczas trzej mężczyźni w wieku 17-18 lat, zamiast do szkoły, udali się na wagary. Po spożyciu alkoholu wpadli na pomysł, by udać się do poznanej przez jednego z nich 26-letniej Agnieszki.
Niczego nieświadoma dziewczyna wpuściła swoich oprawców do mieszkania, mimo iż była chora i niezbyt dobrze się czuła. Nie znała zbytnio swoich gości, ale zaufała im i zaprosiła na kawę. Gdy poszła do kuchni, jeden z nich zaczął ją dusić. Po chwili zaczęli to też robić pozostali mężczyźni. Następnie M.P., A.K. i P.N. bili dziewczynę po całym ciele, kopali ją w głowę i podtrzymywali jej ręce i nogi. Strasząc i raniąc ją nożem i widelcem doprowadzili do obcowania płciowego – do stosunku doszło z M.P., pozostałym się to nie udało z powodu oporu stawianego przez kobietę.
Później oprawcy zadali jej co najmniej 25 ciosów nożem w okolice szyi i tułowia. Obrażenia spowodowały wstrząs urazowy krwotoczny, który doprowadził do zgonu Agnieszki. Po dokonaniu makabrycznej zbrodni mężczyźni zabrali z domu ofiary laptop i pierścionek. Po tym opuścili mieszkanie, zamykając je na klucz. Martwą kobietę po kilku godzinach znalazła babcia, która z nią mieszkała.
Funkcjonariuszom długo zajęło ustalenie sprawców morderstwa. Mordercy zostawili w mieszkaniu kobiety odciski palców oraz swoje DNA, lecz śledztwo i tak utknęło w martwym punkcie. Po roku je umorzono. Przełom nastąpił dopiero w maju ubiegłego roku dzięki specjalistom z tzw. policyjnego archiwum X. W końcu funkcjonariusze odnaleźli dwóch podejrzanych w Anglii i jednego w Polsce.
Tylko jednemu z oskarżonych grozi dożywocie, bowiem w momencie dokonania morderstwa był pełnoletni. Pozostali mieli wtedy 17-lat.
Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy. Jeden z nich zaprzecza nawet jakoby tego dnia był mieszkaniu zamordowanej. Twierdzi, że w tym czasie przebywał w szkole, a dowodem na to ma być brak nieobecności w dzienniku. Przesłuchiwani nauczyciele przypominają jednak, iż dzień po zdarzeniu miała się odbyć rada pedagogiczna, ponieważ niebawem rozpoczynały się ferie. Wówczas bardzo często wychowawca zabiera dziennik szkolny, by uzupełnić zestawienia statyczne. Istniała więc możliwość nieprawidłowego uzupełnienia obecności ucznia.
Sąd zajmuje się sprawą od kilku tygodni. Przesłuchani zostali już nauczyciele oskarżonych.
W piątek (16.10) zeznania składał genetyk sądowy, który wypowiadał się nt. badań nasienia znalezionego na miejscu zdarzenia. Zeznawał również policjant zabezpieczający ślady.
Kolejną rozprawę zaplanowano na środę (21.10). Wówczas sąd planuje wysłuchać kolejną – ostatnią grupę świadków wnioskowanych przez oskarżyciela publicznego. Być może tego dnia dojdzie do zamknięcia przewodu sądowego.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl