Aktualności

Wróć

Bomba na Barszczańskiej. Ewakuowano 500 osób

2014-04-04 00:00:00
Ewakuacja około 500 osób i zaangażowanie wielu służb ratowniczych to efekt fałszywego alarmu bombowego, którego sprawcami byli 10 i 13-latek. Jeden z nich już kilka razy robił podobne żarty.
Archiwum
W czwartek (3.04) wieczorem na numer alarmowy 112 zadzwonił młody chłopak i powiadomił o podłożonym ładunku wybuchowym w dwóch blokach przy ul. Barszczańskiej w Białymstoku. Przyjmujący zgłoszenie zapytał telefonującego, jak się nazywa i ile ma lat. Chłopak odpowiedział, że ma na imię Bruno, ma 12 lat i się rozłączył. Pod podany adres przybyły odpowiednie służby. Policjanci rozpoczęli ewakuację mieszkańców bloków wskazanych w zgłoszeniu. Po dokładnym sprawdzeniu bloków okazało się, że alarm był fałszywy, a mieszkańcy wrócili do swoich mieszkań.

Policjanci już po kilku godzinach ustalili sprawców. Okazało się, że byli nimi: 10-latek i jego o 3 lata starszy kolega. Młodszy chłopiec tłumaczył, że namówił go znajomy. Sprawcy przyznali się do głupiego żartu, a telefon, z którego wykonali połączenie, zakopali na pobliskiej łące. Ustalono także, że starszy z nich ma już na swoim koncie identyczne wybryki.

- W lutym 13-latek, tym razem sam, także zadzwonił na numer 112, mówiąc, że w szkole przy ul. Pułaskiego została podłożona bomba - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji.

10-latek został przekazany pod opiekę rodziców, natomiast 13 latek noc spędził w policyjnej izbie dziecka. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny i nieletnich. Niewykluczone, że rodzice chłopców zostaną obarczeni kosztami podjętej akcji ratunkowej.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl