Bliźniaczki dowiedziały się, że zostały zamienione. Domagają się odszkodowania
Białostocki sąd apelacyjny rozpatrzy sprawę rozdzielenia dwóch sióstr bliźniaczek. Kobiety, mimo że przegrały sprawę w sądzie pierwszej instancji, nadal domagają się wysokiego odszkodowania od państwa.
ŁW
Sprawa dotyczy zaniedbań personelu z dawnego łomżyńskiego szpitala (obecnie już nie istnieje). W sądzie reprezentuje go wojewoda podlaski. W 1950 roku w szpitalu urodziły się bliźniaczki. Siostry jednak zostały rozdzielone. Jedna z dziewczynek trafiła do innej matki, która również urodziła dziewczynki. Siostry przez większą cześć życia nie wiedziały o swoim istnieniu i wychowywały się osobno. Wszystko wyszło na jaw przypadkiem.
Proces rozpoczął się w 2013 roku, ale rozprawy były utajnione ze względu na ochronę dóbr osobistych poszkodowanych. Wiadomo, że poszkodowane bliźniaczki domagały się łącznie 1 mln zł odszkodowania (po 500 tys. zł każda). Takiej samej kwoty żąda także czteroosobowe rodzeństwo sióstr (każda z osób po 250 tys. zł zadośćuczynienia). Sąd jednak oddalił powództwo, bo brak było podstawy materialnej do przyznania zadośćuczynienia od Skarbu Państwa.
Wyrok ten zaskarżył pełnomocnik osób, które domagają się nadal zadośćuczynienia. Pełnomocnik żąda uwzględnienia powództwa w całości. Sprawą zajmie się teraz Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Łukasz Wiśniewski
lukasz.w@bialystokonline.pl