Białystok upamiętnił bohatera z czasów wojny. Skwer nosi imię Józefa Bartoszki
W Białymstoku odsłonięto skwer imienia Józefa Bartoszki – dozorcy, który w 1941 roku ocalił z płonącej Wielkiej Synagogi kilkunastu Żydów. Uroczystość odbyła się przy ulicy Legionowej, w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, gdzie niegdyś stała świątynia.
Krzysztof Zdunczyk / PUW
Skwer imienia Józefa Bartoszki w Białymstoku
W poniedziałek, 1 września, w Białymstoku oficjalnie nadano imię nowemu skwerowi przy ulicy Legionowej. Jego patronem został Józef Bartoszko – dozorca Wielkiej Synagogi, który podczas dramatycznych wydarzeń 27 czerwca 1941 roku ocalił życie co najmniej dziewiętnastu Żydów. Uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej uświetnił swoją obecnością wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.
– W tamtym czasie dobro i zło nie były pojęciami abstrakcyjnymi. Heroiczny czyn Józefa Bartoszki świadczy o jego głębokim humanizmie. Jesteśmy mu winni wdzięczną pamięć – podkreślił podczas przemówienia wojewoda.
Bohater w cieniu tragedii
Wydarzenia, które uczyniły z Bartoszki lokalnego bohatera, miały miejsce tuż po wkroczeniu do Białegostoku wojsk niemieckich. Po krótkim okresie radzieckiej okupacji, latem 1941 roku miasto znalazło się pod kontrolą nazistów. 27 czerwca Niemcy zgromadzili w Wielkiej Synagodze setki Żydów, planując spalić ich żywcem wraz z budynkiem – jednym z najważniejszych symboli białostockiej społeczności żydowskiej.
W tym czasie Józef Bartoszko podjął dramatyczną, a zarazem odważną decyzję. Narażając życie swoje i swojej rodziny, otworzył drzwi – a według niektórych świadectw także okno – w tylnej części świątyni. Tym samym stworzył drogę ucieczki, dzięki której kilkunastu uwięzionym udało się wyrwać z płomieni.
Miejsce pamięci i codziennej obecności
Nowo nazwany skwer znajduje się nieopodal dawnej lokalizacji Wielkiej Synagogi, między Rynkiem Kościuszki a parkiem Branickich. To miejsce, które na co dzień mijają setki mieszkańców i turystów. Od teraz będzie ono również przestrzenią refleksji i pamięci o odwadze jednostki, która w obliczu ludobójstwa potrafiła zachować człowieczeństwo.
Upamiętnienie Józefa Bartoszki to nie tylko symboliczny gest, ale i przypomnienie, że nawet w najciemniejszych czasach istnieli ludzie zdolni do heroizmu. Historia dozorcy z Wielkiej Synagogi staje się częścią miejskiej tożsamości, a także przestrogą przed zapomnieniem o tragedii, która dotknęła białostocką społeczność żydowską.
MW
24@bialystokonline.pl